A i J 8 miesięcy
Piknik ze znajomymi w parku.
Chrupeczki ...
Ulubiony gumowy wąż do gryzienia zakupiony na jednej z wizyt w ZOO. Wzbudzał często lekką konsternację u przechodniów kiedy widzieli jak wystaje z buzi Z :)
Przy piersi mogła spędzać naprawdę dużo czasu :)
Jedna z pierwszych podróży pociągiem.
Chłopcy zjadają banana. W tle zabawa z Z w liczby parzyste i nie parzyste, bardzo szybko zrozumiała różnice :)
Od ok 8 - 9 miesiąca chłopcy rozpoczęli samodzielne kąpiele w dużej wannie bez asekuracji rodziców.
Tu ostatnie zdjęcia w dziecięcej wanience ;) Wypijanie wody w czasie kąpieli zaczęło się przez wysysanie jej z asekuracyjnej pieluszki i trwa do dziś, teraz służą do niego kubeczki, łódki ...
Tak najczęściej wyglądały nasze codzienne rodzinne spacery.
Chłopcy w letnie upalne dni uwielbiali konsumpcję zielonych listków trawy lub koniczyny. Mieli na to nasze pozwolenie, nie zabranialiśmy im, kładliśmy ich w miejscach gdzie mieliśmy pewność, że rośliny nie są trujące i mogli rzuć do woli :)
Co to jest, takie pyszne?
J nurkuje. Czy ktoś mnie znajdzie pod wodą?
Pierwsze wizyty w basenie Z, chłopcy byli zachwyceni, Z nie chciała ich wypuścić.
Tu J konsumuje zieleninkę ;)
Bez nosideł spacery wyglądały tak :) dzieci na rękach, a wózek służył jako miejsce na bagaże :)
Pierwsze wizyty na basenie.
Od ok 7 miesiąca rozpoczął się czas intensywnego użytkowania pudeł jako środków szybkiego transportu i zabaw. Chłopcy uwielbiali szybkie przejażdżki w pudłach. Obydwaj mieli swoje pudła w których siedzieli, a my ciągaliśmy ich z zawrotną prędkością.
Pogawędki z prababcią przy chrupkach.
Nasz różowy anioł, wróżka, motyl, baletnica itd
Klepki na muchy - jedna z zabawek nr 1.
Chłopcy uwielbiali wizyty na różnych placach zabaw. Wspaniale czuli się w huśtawkach, na karuzelach i zjeżdżalniach. Najbardziej kochali grzebanie w kamyczkach, piasku i konsumowanie ich.
Równie wspaniałymi zabawkami były duże łyżki i kuchenne, chochelki i inne metalowe elementy wyposażenia kuchni np norze oczywiście takie z kompletu obiadowego, nie te ostre do krojenia chleba lub wędliny.
Jak patrzę, że dziecko bierze plastik do buzi, to się trochę dziwię. Od razu widzę toksyny...
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo książkę "Mordercza gumowa kaczka".
__
nvc