wtorek, 22 września 2015

Przedszkole ...

Czy tak być musi ... ?

"(...)Zostawiacie płaczące dzieci w przedszkolu czy nie? Bo ja nie zostawiam, nie potrafię a od każdego słyszę ze powinnam zostawić córkę pomimo ze płacze, bo : sie nauczy ze wszystko może, bo sie przyzwyczai, bo będzie wymuszać zawsze itd itp
A ja chce żeby dziecko chciało chodzić z przyjemnością a nie żeby musiała. Bo nie musi, bo poszła rok wcześniej, bo ma 2,8, bo jestem w domu z drugim dzieckiem.
3 dni poszła z radością, potem blokada, we wtorek zostać nie chciała i bardzo płakała wiec wróciłyśmy do domu, potem sie rozchorowała. Cały tydz w domu i dzisiaj znowu akcja, płacz, nie chciała zostać. W tygodniu mi powiedziała ze pani była nie miła kiedy płakała ze chce do mamy. Ogólnie panie sa miłe, jedna młodsza która moja córka lubi, jedna starsza i jedna pomoc tez strasza. Dzisiaj były te dwie starsze i za noc nie chciała zostać. Myślicie ze da sie jeszcze przekonać? Chce porozmawiać z dyrektorka, ale właściwie to nie wiem czy to cokolwiek pomoże, żeby te przedszkolanki zmieniły podejście?
Zostałam dzisiaj z małą na śniadaniu, próbowałam sie pożegnać, przytulałam i patrzyłam tez jak panie sie bawią zajmują dziećmi.
Miałam wrażenie ze sie wysilają, bo ja jestem, płaczące dzieci były ignorowane, smutne siedzące w kacie nie zachęcane do wspólnej zabawy. Jedna dziewczynka sie nawet do mnie przytulała. I odzywki np jedno dziecko kaszlało to pani mówiła " Dorotka nie rób tak"
Jakby to od dziecka zależało 😏 (...)" 


Za teksty typu, że każde dziecko płacze i w końcu przestaje to powinni zabierać prawo wykonywania zawodu...a przynajmniej na przymusowe doszkolenie z psychologii... Obserwuje dzieci które mają sobie same poradzić ze smutkiem rozstania i to nie są wzorce jakie chciałabym powielać. Sama jasno powiedziałam paniom, że mamy z córką umowę i to ona wybiera czy chce być na krócej czyli do 12 czy dłużej czyli do 14. Wie, że dzieci zostają jeszcze dłużej ale ta 14 z minutami to narazie nasze maksimum. Ale ona ma 3 lata i3 miesiące, nie wiem czy pół roku temu byłoby tak samo. Dużo rozmawiamy o tęsknocie (ona mówi że tęskni bez płakania bo nie jest tak bardzo smutno), o tym, że niektóre dzieci płaczą lub jeszcze inaczej okazują że jest im ciężko. Nie zostawiłabym jej gdyby był płacz i protest, że nie chce tam być.  Tęsknota obie nas czasem łapie a do tego nie wszystkie dzieci mają wystarczające wsparcie przy tej zmianie jaką jest pójście do przedszkola i gdy źle to znoszą to wrażliwy kolega czy koleżanka też to przeżywa. Ja myślę tak-jesli dziecko ogólnie jest chętne do chodzenia, lubi panią, jest zadowolone, ale czasem ma gorszy dzień to nie trzeba od razy rezygnować ale trzeba coś robić by sytuację zrobić bardziej przyjazną. No a jeśli jest głównie płaczę, tęsknota i nie ma radochy to nie ms co dziecka męczyć, bo przez łamanie psychiki nikomu lepiej się nie zrobi. Dzieci na wszystko są gotowe w swoim czasie.

"U nas była bardzo podobna sytuacja. z tym że ja siedziałam z synkiem długo, on żadnej Pani nie lubił, nie szukał z nimi kontaktu wręcz przeciwnie. Dzieci płaczące były olewane, pozostawione same sobie, jeden chłopczyk przychodził do mnie i ja go pocieszałam (jak wychodziłam to płakał Emotikon frown ) Też miałam wrażenie, że się wysilają. Pewnego dnia usłyszałam, że przeszkadzam i że tak się nie da Emotikon confused I mam syna zostawić bo się nigdy nie przyzwyczai i ogólnie robię źle. Podziękowałam i wyszłam, więcej synek tam nie poszedł. Pierwszego dnia przedszkola wychowawczyni powiedziała, żebym wyszła, ja głupia posłuchałam bo zapewniała mnie że będzie dzwonić jakby płakał. Wróciłam po 2h, mój syn był bordowy od płaczu, zrezygnowany, spuchnięty, siedział sam w kącie, nie wysikał się, nic nie zjadł, a jak mnie zobaczył to rozpłakał się strasznie. Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, widać było w nim ogromny żal Emotikon frown I nigdy sobie tego nie wybaczę. Więcej go nie zostawiłam. Teraz ma 4 lata i dalej nie chodzi, trudno, ja wiem że nie jest gotowy. Oczywiście wszyscy dookoła mówią, że robię źle, że on za bardzo ze mną związany, że wychowam maminsynka (słyszę to nawet od swoich rodziców). Intuicja podpowiada mi jednak że zostawienie w przedszkolu zapłakanego dziecka nie jest dobre. W każdym razie nie zostawiaj córci, zwłaszcza że widzę że metody podobne."


 Zapraszam wszystkich chętnych którzy chcą poznać opinie oraz przedszkolne (i nie tylko) historie do dołączenia do Facebookowej grupy Rodzicielstwo bliskości. 

2 komentarze:

Unknown pisze...

To co piszecie jest straszne. Mój ma 2 lata i nie wyobrażam sobie zostawienie go placzacego choć na chwilę. . Dobrze ze mam młodsza córkę i póki co nie muszę.

Katarzyna P pisze...

Warto czytać wpisy w grupie Rodzicielstwo bliskości, mądre publikacje i rozmawiać z mądrymi osobami.
Warto być silnym, świadomym rodzicem aby dawać siłę i wsparcie swojemu dziecku, potrafić je wspierać i budować w nim zaufanie do rodziców i świata.
Warto mieć świadomość, że 99,9% pań w przedszkolach nie ma pojęcia o rozwoju psychicznym dziecka, chce się jak najszybciej pozbyć z horyzontu rodzica.
Najgłupsze stwierdzenia jakie słyszałam od psychologów i pań w przedszkolu, łącznie z dyrekcja:
- to musi przejść każde dziecko (ja i moje dzieci nie :),
- popłacze, popłacze i się przyzwyczai (do czego? że nikt mu nie pomoże, że nie warto prosić o pomoc, że mama i tak odejdzie, że nie warto ufać nikomu, nawet mamie...)
- mama przekazuje dziecku lęk przed pozostaniem w przedszkolu i dlatego ono płacze (dziwne, że ten sam 3-latek płacze, a np 6-latek juz nie, pozostawiany w tej samej placówce, przez tą sama mamę :)
- mama musi wyjść, ponieważ zabrudzi podłogę i względy sanitarne nie pozwalają na pozostanie rodziców w placówce - to chyba rozśmieszyło mnie najbardziej, czyżby zakładano, że do przedszkola rodzice nie mogą przyjść umyci i z np zmiennym obuwiem :) :) :)
- wszystkie dzieci płaczą, płakały i będą płakać, to normalne! Otóż to NIENORMALNE ! ! ! ! Rodzic ma prawo zostać z dzieckiem tyle czasu ile dziecko potrzebuje !!!!!!!!!!!! Nikt nie ma prawa zabronić rodzicowi pozostania na korytarzu nawet przez 8h dziennie przez 5 dni w tygodniu np przez rok. Dziecko nie będzie płakało kiedy będzie gotowe na rozstanie, bez poganiania, przedwczesnego odstawiania od piersi i odrywania płaczącego od mamy następuje to w ok 4-6 roku życia.