piątek, 25 września 2015

Matematyczne zabawy Z

Z 6 lat, 5 miesięcy

W ostatnim czasie bawimy się w liczenie do 100.
Utrwalamy znajomość dodawania i odejmowania do 10 i uczymy się do 20.

Dziecku nie jest łatwo zapamiętać, że dwanaście to 12, a dwadzieścia jeden to 21. Z niby to już wie ale zdarza jej się jeszcze mylić, aby nie traciła zdobytych już umiejętności i pewności siebie bawimy się w matematykę.

Co pomaga nam w nauce? Czym się bawimy?

                            Dodawanie. Ścieralne karty edukacyjne - Opracowanie zbiorowe

Karty z tych zestawów za laminowałam aby posłużyły jeszcze nie jednemu dziecku ;)

                
Z książki "Odkrywamy liczby" Z dowiedziała się jaka jest historia cyfr arabskich i rzymskich, jakimi sposobami zapisywano ilości wiele wieków temu oraz jakie cyfry najczęściej możemy spotkać w bajkach :) Odkrywaliśmy też sens znajomości cyfr i liczb.

 

Bardzo dobrym ćwiczeniem utrwalającym znajomość cyfr oraz liczb jest łączenie kropek. Dla nas na tym etapie umiejętności najlepsza i najciekawsza dla Z okazała się "Kropka do kropki" 1-25. Z podobają się ilustracje i chętnie łączy kropki. Aby efekt pracy był dodatkowo atrakcyjny dostała od nas żelowe brokatowe pisaki :) Jest w nimi zachwycona, liczy i łączy :)


Dla młodszych dzieci od ok 2,5 -4 lat polecamy takie książeczki:
    




Sprawdziliśmy je z Z i dzięki nim utrwalała znajomość cyfr najpierw do 5, a później do 10.
Mamy Montesoriańskie duże koraliki do nauki dodawania i odejmowania w zakresie 20 oraz małe koraliki do nauki liczb od 10 do 19. 

 
Koralikami uwielbiają bawić się chłopcy, proszą nas abyśmy liczyli z nimi, często też liczą sami.

środa, 23 września 2015

Reakcja na płacz dziecka i figura przywiązania.


Jaka powinna być reakcja mamy, taty na płacz niemowlaka? Czy szybka reakcja podchodzenia i brania na ręce powoduje negatywne skutki?
Kiedy mama jest cały czas z maluchem i jest wsłuchana w każdy wydawany przez niego dźwięk, obserwuje jego zachowanie, częstotliwość i czas zapotrzebowania na drzemki, częstotliwość i ilość zjadanych posiłków - staje się figurą przywiązania dla dziecka- to najważniejsza osoba do ok 3 urodzin dziecka, nie powinna ulegać zmianie, ponieważ tylko ona zna dziecko tak dobrze, że potrafi odczytywać jego "mowę", mowę ciała. W sytuacji w której dzieckiem opiekuje się kilka osób lub te osoby często się zmieniają dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, jego potrzeby nie są odpowiednio zaspokajane ponieważ nikt z opiekunów nie przebywa wystarczająco długo z dzieckiem aby nauczyć się odpowiadać na jego potrzeby i prawidłowo je odczytywać. Dziecko wysyła różne komunikaty, zawsze prosi o pomoc płaczem:
- jest mi zimno
- czuję ból
- potrzebuję bliskości ciała mamy - figury przywiązania, u niej czuje się bezpiecznie
- jestem głodne
- chce mi się spać
- jestem zmęczone, narażone na zbyt wiele bodźców, potrzebuję ciszy, spokoju w ramionach mamy
- nic wokół mnie się nie dzieje, potrzebuję kontaktu wzrokowego, słyszeć i widzieć twarz mamy, pokazywane przez nią zabawki-przedmioty którymi mogę się zainteresować  po kilku miesiącach

Obserwuję w moim otoczeniu jakie konsekwencje powoduje u dziecka zmiana figury przywiązania, oddawanie dziecka pod opiekę niani do ok 3-4 roku życia, nim wcześniej tym gorzej, oddanie dziecka do żłobka, pozostawianie dziecka z babcią/dziadkiem. Dziecko pozostając przez wiele godzin z osobami nie potrafiącymi prawidłowo odczytywać jego potrzeb, komunikowanych różnymi rodzajami płaczu i wydawanych dźwięków często przestaje o nie prosić, staje się tzw "cygańskim dzieckiem". Najczęściej widoczne konsekwencje to 2 rodzaje postaw
- wycofane, "grzeczne", mało płaczące, odłożone długo samo się sobą zajmuje, bawi się samo, przestało dopominać się uwagi figury przywiązania ponieważ ją utraciło,
- agresywne, uderzające inne dzieci bez powodu, bez sytuacji stresujących, szukające uwagi otoczenia, żadko przytula się do mamy
Dzieci takie są najczęściej obojętne w momencie rozstania z mamą, piszę tu o maluchach do ok 3 lat. Pozwalają na wykonywanie zabiegów pielęgnacyjnych, podawanie lekarstw tylko osobie do której czują największe przywiązanie, z którą utworzyły najsilniejszą więź, która była najbardziej wrażliwa na jego potrzeby i na nie szybko odpowiadała, spędziła z nim najwięcej czasu. Dzieci szukają tej osoby zawsze w sytuacjach dla nich trudnych, wywołujących stres, najgorzej kiedy jest to opiekunka do której w nocy i wieczorem nie mogą się przytulić, a mama po wielu godzinach nieobecności w domu (szczególnie w stanie choroby dziecka) nie potrafi odczytać jego wołania o pomoc, dziecko traci z nią więź .
Polecam książkę "Psychologiczne portrety człowieka" A. Brzezińska, powinien przeczytać ją każdy rodzic który chce aby jego dziecko było zdrowe psychicznie i fizycznie.



wtorek, 22 września 2015

Przedszkole ...

Czy tak być musi ... ?

"(...)Zostawiacie płaczące dzieci w przedszkolu czy nie? Bo ja nie zostawiam, nie potrafię a od każdego słyszę ze powinnam zostawić córkę pomimo ze płacze, bo : sie nauczy ze wszystko może, bo sie przyzwyczai, bo będzie wymuszać zawsze itd itp
A ja chce żeby dziecko chciało chodzić z przyjemnością a nie żeby musiała. Bo nie musi, bo poszła rok wcześniej, bo ma 2,8, bo jestem w domu z drugim dzieckiem.
3 dni poszła z radością, potem blokada, we wtorek zostać nie chciała i bardzo płakała wiec wróciłyśmy do domu, potem sie rozchorowała. Cały tydz w domu i dzisiaj znowu akcja, płacz, nie chciała zostać. W tygodniu mi powiedziała ze pani była nie miła kiedy płakała ze chce do mamy. Ogólnie panie sa miłe, jedna młodsza która moja córka lubi, jedna starsza i jedna pomoc tez strasza. Dzisiaj były te dwie starsze i za noc nie chciała zostać. Myślicie ze da sie jeszcze przekonać? Chce porozmawiać z dyrektorka, ale właściwie to nie wiem czy to cokolwiek pomoże, żeby te przedszkolanki zmieniły podejście?
Zostałam dzisiaj z małą na śniadaniu, próbowałam sie pożegnać, przytulałam i patrzyłam tez jak panie sie bawią zajmują dziećmi.
Miałam wrażenie ze sie wysilają, bo ja jestem, płaczące dzieci były ignorowane, smutne siedzące w kacie nie zachęcane do wspólnej zabawy. Jedna dziewczynka sie nawet do mnie przytulała. I odzywki np jedno dziecko kaszlało to pani mówiła " Dorotka nie rób tak"
Jakby to od dziecka zależało 😏 (...)" 


Za teksty typu, że każde dziecko płacze i w końcu przestaje to powinni zabierać prawo wykonywania zawodu...a przynajmniej na przymusowe doszkolenie z psychologii... Obserwuje dzieci które mają sobie same poradzić ze smutkiem rozstania i to nie są wzorce jakie chciałabym powielać. Sama jasno powiedziałam paniom, że mamy z córką umowę i to ona wybiera czy chce być na krócej czyli do 12 czy dłużej czyli do 14. Wie, że dzieci zostają jeszcze dłużej ale ta 14 z minutami to narazie nasze maksimum. Ale ona ma 3 lata i3 miesiące, nie wiem czy pół roku temu byłoby tak samo. Dużo rozmawiamy o tęsknocie (ona mówi że tęskni bez płakania bo nie jest tak bardzo smutno), o tym, że niektóre dzieci płaczą lub jeszcze inaczej okazują że jest im ciężko. Nie zostawiłabym jej gdyby był płacz i protest, że nie chce tam być.  Tęsknota obie nas czasem łapie a do tego nie wszystkie dzieci mają wystarczające wsparcie przy tej zmianie jaką jest pójście do przedszkola i gdy źle to znoszą to wrażliwy kolega czy koleżanka też to przeżywa. Ja myślę tak-jesli dziecko ogólnie jest chętne do chodzenia, lubi panią, jest zadowolone, ale czasem ma gorszy dzień to nie trzeba od razy rezygnować ale trzeba coś robić by sytuację zrobić bardziej przyjazną. No a jeśli jest głównie płaczę, tęsknota i nie ma radochy to nie ms co dziecka męczyć, bo przez łamanie psychiki nikomu lepiej się nie zrobi. Dzieci na wszystko są gotowe w swoim czasie.

"U nas była bardzo podobna sytuacja. z tym że ja siedziałam z synkiem długo, on żadnej Pani nie lubił, nie szukał z nimi kontaktu wręcz przeciwnie. Dzieci płaczące były olewane, pozostawione same sobie, jeden chłopczyk przychodził do mnie i ja go pocieszałam (jak wychodziłam to płakał Emotikon frown ) Też miałam wrażenie, że się wysilają. Pewnego dnia usłyszałam, że przeszkadzam i że tak się nie da Emotikon confused I mam syna zostawić bo się nigdy nie przyzwyczai i ogólnie robię źle. Podziękowałam i wyszłam, więcej synek tam nie poszedł. Pierwszego dnia przedszkola wychowawczyni powiedziała, żebym wyszła, ja głupia posłuchałam bo zapewniała mnie że będzie dzwonić jakby płakał. Wróciłam po 2h, mój syn był bordowy od płaczu, zrezygnowany, spuchnięty, siedział sam w kącie, nie wysikał się, nic nie zjadł, a jak mnie zobaczył to rozpłakał się strasznie. Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, widać było w nim ogromny żal Emotikon frown I nigdy sobie tego nie wybaczę. Więcej go nie zostawiłam. Teraz ma 4 lata i dalej nie chodzi, trudno, ja wiem że nie jest gotowy. Oczywiście wszyscy dookoła mówią, że robię źle, że on za bardzo ze mną związany, że wychowam maminsynka (słyszę to nawet od swoich rodziców). Intuicja podpowiada mi jednak że zostawienie w przedszkolu zapłakanego dziecka nie jest dobre. W każdym razie nie zostawiaj córci, zwłaszcza że widzę że metody podobne."


 Zapraszam wszystkich chętnych którzy chcą poznać opinie oraz przedszkolne (i nie tylko) historie do dołączenia do Facebookowej grupy Rodzicielstwo bliskości. 

środa, 16 września 2015

KRAKÓW

Czy jest coś co polecacie szczególnie na temat Krakowa, książka, strona w internecie, opis miejsc, wycieczek, spacerów po Krakowie, informacje na blogu?

Czy macie może którąś z wymienionych prze ze mnie  książek i polecacie ją szczególnie do zakupu?

Macie pomysł na zrobienie materiałów do wycieczek/spacerów po Krakowie, a może już macie takie pomoce?

Szukam inspiracji :)

1.
 http://poczytajmi.blox.pl/tagi_b/503640/miasta-Krakow.html
Michał Rusinek „Krakowski Rynek dla chłopców i dziewczynek” , ilustr.: Iwona Cała, wyd.: Literatura, Łódź 2014

http://ksiazkinaczacie.pl/2015/02/21/faktycznie-taki-jest-rynek-w-krakowie/

 


2.
 Wanda Chotomska „Abecadło krakowskie”, ilustr.: Jan Marcin Szancer, wyd.: RUCH 1964 




3.
Anna Chachulska „Jak szewczyk smoka pokonał” (seria: Legendy wawelskie), ilustr.: Piotr Socha, wyd.: Zamek Królewski na Wawelu, Kraków 2012
 



4.
Mariusz Wollny „TROPEM SMOKA. Krakowskie legendy, tradycje i ciekawostki. Bajeczny przewodnik po magicznym Krakowie dla dzieci i młodzieży”, ilustr.: Zuza Wollny, wyd.: Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
   



5.
Barbara Gawryluk „DŻOK legenda o psiej wierności”, ilustr.: Iwona Cała, wyd.: Literatura, Łódź 2007
Dorota Terakowska “Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie. Dzień i noc czarownicy” ilust. Bohdan Butenko, wyd. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003




6.
"Sylabami po Krakowie"
http://czasdzieci.pl/ksiazki/ksiazka,290259c-sylabami_po_krakowie.html
Sylabami po Krakowie



7.
http://www.aksjomat.com/893/ksiazki_dla_dzieci/Legendarny-Krakow-Podania--legendy-i-opowiesci-Krolewskiego-Miasta.html



8.



9.
http://www.ambelucja.pl/Legendy-krakowskie/3998/

książki dla dzieci



10.




11.




12.





13.
 




14.
Jestem miasto. Kraków - Wabik Artur



15.




16.




17.




http://kociakawiarniakrakow.pl/
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,15695160,Co_warto_zobaczyc_w_Krakowie_z_dziecmi.html
https://www.youtube.com/watch?v=6n1xF5XiSDM
http://nieciodziennik.pl/tag/krakow-dla-dzieci/
http://alekrakow.pl/

http://www.sturdyforcommonthings.com/2012/08/dragon-storytime/


http://krakow.miastodzieci.pl/spacery/
http://miastodzieci.pl/wycieczki/11:krakow-i-okolice/
http://www.zwiedzanie-krakowa.pl/krakow_dla_rodzin.php
https://www.google.pl/search?q=str%C3%B3j+krakowski&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMI-MHvzbqGyAIVCyDbCh34UQUi&biw=1263&bih=636