Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chusta do noszenia dziecka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chusta do noszenia dziecka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 8 listopada 2014

Noszenie w chuście / wózek



Zobaczcie sami jakie piękne fotografie :)

http://zwyklamamusia.blogspot.com/2014/11/keep-calm-and-carry-on.html

Dodam tylko, że nie mieliśmy dla chłopaków "głębokiego" wózka. Od urodzenia do ok 4-5 miesiąca do ich noszenia były nasze ręce i chusty. w domu i na dworze.
Od 5 miesiąca na spacerach ok 10-15 min spędzali w wózku spacerowym, pozostały czas w nosidłach, chustach lub na naszych rękach.
Dziecko w wieku od urodzenia do ok 1,5 -2 lat nie jest w stanie jednorazowo (oprócz snu, wymagające dzieci chcą spać tylko przy ciele mamy) spędzić w wózku więcej niż 15 - 20 minut. Po tym czasie potrzebuje zmiany pozycji, wzięcia na ręce, noszenia, przytulenia itd.
Wszystkie dzieci które znam w tym wieku, spędzające więcej niż 15-20 min bez proszenia o wyciągnięcie ich z tej klatki, to dzieci które zostały złamane.
Mimo płaczu i proszenia o pomoc nie zostawały wyjmowane z wózka, dostawały smoczek i były bujane, wożone do czasu aż nie przestaną płakać ...


Zdarzyło się też tak, że dla jednego znajomego dziecka wózek stał się jedynym bezpiecznym miejscem, jego azylem.
Kiedy było:
- zdenerwowane
- bało się
- chciało spać
- czuło się niepewnie
- coś je bolało
- chciało jeść 
szło do wózka.

Nie przychodziło do rodzica po pomoc tylko szło do wózka (wózek towarzyszył mu wszędzie, nie tylko na spacerze, w sypialni, w domy), brało smoczek, przytulankę i w samotności w wózku bez ciepła ciała innego człowieka wyciszało swoje emocje, swój strach, lęk, ból, złość ...
W wózku bawiło się, jadło posiłki, zasypiało itd

Z kim to dziecko nawiązało więź, do kogo się przywiązało ...


środa, 5 listopada 2014

Pięć miesięcy


Z 5 miesięcy
A i J 5 miesięcy


Z była non stop na naszych rękach, to cudowne bardzo wymagające dziecko. Warto było zainwestować w noszenie 100% swojego czasu, teraz widać tego efekty.

Szaleństwa z zabawkami zawieszonymi na pałąkach maty, pamiętajcie aby były zawieszone w takiej odległości która pozwala na swobodne chwytanie rączkami, aby dziecko nie musiało się denerwować tym, że nie może do nich dosięgnąć.

 
Jedną z ulubionych zabawek był kot z wibrującymi nogami, schwytane i pociągnięte cieszyły każdego z chłopaków, a dodatkowo uwielbiali rzuć jego stopy ;)

 
 Staraliśmy się każdego dnia prezentować obrazki z kilku książeczek z czarno białymi ilustracjami kiedy leżeli na brzuszku. Dodatkowo pokazywałam im ilustracje i nazywałam je, tę czynność chętnie przejmowała za nas Z :) czuła się taka dorosła i potrzebna, a gdy chłopcy się do niej uśmiechali była przeszczęśliwa - tworzenie więzi z rodzeństwem ;)
 Ulubione w tym czasie gryzaczki.

 Pierwsze spojrzenia prosto w oczy :)




Wspólne turlanie się całej 3, głaskanie, ciągnięcie za włosy Z, całuski, tak wytworzyła się między nimi cudowna głęboka więź. Bardzo się cieszę, że Z była wtedy z nami a nie w przedszkolu !!!!


 Staraliśmy się aby każdy z chłopaków noszony był zawsze wtedy kiedy tego potrzebował, prawie cały czas z przerwami na 10-15 min leżakowanie na podłodze lub w leżaczku, czytanie książek i zabawy z Z. Ja nosiłam ich w chuście na zmianę, a tata po powrocie z pracy nosił zawsze każdego (na zmianę ze mną) z chłopaków po kilka godzin.Teraz jest między nimi niezwykle silna więź.
Nie wierzę, że są dzieci które nie lubią pobytu na rękach rodziców, są na pewno takie którym odmawiano tego uczucia i przez to przestały sygnalizować taką potrzebę ...





Z bardzo kocha chłopaków, do ok 13-14 miesiąca byli przez nią uwielbiani, ciągle ich głaskała, przytulała i całowała, czytała im książki, pokazywała obrazki, zabawki. Po tej sielance kiedy chłopcy chodzili już sprawnie zaczął się trudny czas ochrony wszystkiego do czego mogli już sami dosięgnąć i trwa on do dziś ;)

wtorek, 7 października 2014

Chusta i nosidło ergonomiczne. Korzyści dla dziecka i rodzica

Polecam Wam dziś wspaniały wpis :

Chusta i nosidło ergonomiczne. Korzyści dla dziecka i rodzica.
http://dziecisawazne.pl/chusta-nosidlo-ergonomiczne-korzysci-dla-dziecka/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=chusta-nosidlo-ergonomiczne-korzysci-dla-dziecka

Spodobał mi się już sam tytuł, nie dla mamy ale dla rodzica, tatusiowie też powinni nosić zarówno w chuście jak i w nosidle !!!


http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79409,5561072,Chusta___najmodniejszy_sposob_noszenia_dziecka.html



Cudowne jest to, że nosząc w chuście można równocześnie karmić piersią!!!

A nie wiem, czy ostatnio o tym wspominałam, ale chłopcy nadal uwielbiają mleko z maminych piersi :)

Bliźniaki też można równocześnie nosić w nosidłach ergonomicznych, nawet dziś chłopcy siedzieli w nich na mnie w czasie spaceru po ZOO kiedy poczuli, że chcą równocześnie przytulic się do mnie. Miny przechodniów bezcenne ;)
W filmie na poniższej stronie zobaczycie jak wyglądaliśmy w 3 paku :)

http://www.diaperdirt.com/babywearingfreedom/#more-360

My mamy nosidła firmy Tula

Mam nadzieję, że kiedyś będę pamiętała o aparacie i zamieszczę tu fotkę z naszych spacerów 3 w 1.


wtorek, 19 sierpnia 2014

Od kiedy możemy nosić dziecko w chuście lub nosidle?

W chuście możemy nosić dziecko od pierwszych dni życia, do czasu aż samo nie zrezygnuje z noszenia :)
U nas chłopcy zdecydowanie przestali upominać się o noszenie od chwili kiedy zaczęli samodzielne chodzić tj od ok 13 miesiąca. Na szczęście zdarzają się też sytuacje kiedy chcą wskoczyć na nasze ramiona i przytulić się, ale jest ich już ok 50% mniej. Ja kocham bliskość dziecka w czasie noszenia ale 2 dzieci ważących ok 11-12 kg będąca w tym samym czasie na mnie oprócz przyjemności bliskości szybko wywołuje zmęczenie ;)
http://klubkangura.com.pl/od-kiedy-mozna-bezpiecznie-nosic
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/jak-prawidlowo-i-bezpiecznie-nosic-dziecko-w-chuscie,9094.html
https://www.youtube.com/watch?v=aOnhP5OYudI

Często jest tak, że te dzieci które dostały od rodziców tyle bliskości (noszenia, spania, karmienia piersią itd) ile potrzebowały w wieku 0 - 2 lata rzadziej domagają się noszenia po 2 urodzinach (jeżeli nie są typem dzieci wymagających wg Sears'ów), te dzieci zdecydowanie mniej płaczą, marudzą, są posłuszniejsze, łatwiej komunikują z rodzicami i częściej się uśmiechają.
Dlaczego?
Ich poczucie bezpieczeństwa oraz wiara we własne możliwości-wiara w siebie jest tak silna, że nie potrzebują jej ciągłego potwierdzania poprzez przywoływanie rodzica np do brania na ręce, płaczu przy każdym najmniejszym potknięciu, niepowodzeniu, nadmierną agresją itd. Nie jest to trudne do zaobserwowania kiedy regularnie widujemy dzieci np na pl zabaw łatwo zaobserwować ich relacje z rodzicami lub ich brak.
Wczesne rozpoczęcie i praktykowanie rodzicielstwa bliskości szybko zaczyna procentować, wiemy to z własnego doświadczenia, jest to widoczne w zachowaniu naszych dzieci.
Z zdecydowanie dłużej chciała być noszona, nosiliśmy ją często do ok 2 urodzin, później też chętnie wskakiwała na nasze ręce. Z jest idealnym przykładem dziecka o dużych potrzebach, ten typ osobowości wspaniale opisują Sears'owie w 2 książkach:
"Księga rodzicielstwa bliskości" i "Zasypianie bez płaczu"

 

Wychodząc na spacer zawsze mam przy sobie 2 nosidła ponieważ nie wyobrażam sobie sytuacji w której musiałabym odmówić któremuś z chłopców niesienia go!
Chłopcy przez pewien czas zasypiali na dzienną drzemkę noszeni prze ze mnie równocześnie w nosidłach, trwało to ok 2 - 3 miesiące. Po całkowitym odstawieniu butelki, kiedy przeszliśmy wyłącznie na karmienie piersią zasypiają już tylko pijąc mleko z piersi :)

Najlepsze nosidła (od 6 miesiąca)  to te ergonomiczne czyli Tula, Ergo Baby, Manduca.
http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/od_kiedy_nosic
http://klubkangura.com.pl/od-kiedy-mozna-bezpiecznie-nosic
http://www.pasiata.pl/od-kiedy-nosic-do-kiedy-nosic/
http://doule.pl/niemowle/chustowanie-dzieci/
http://www.pogotowiechustowe.pl/
http://pediatria.mp.pl/lista/show.html?id=67184

Obecnie często kiedy jesteśmy razem z S na spacerach nosimy chłopaków tak:


Kiedy oni biegają z możliwości niesienia korzysta Z

S uwielbia nosić chłopaków tak

czwartek, 26 czerwca 2014

Jedna z moich ulubionych książek "W głęgi kontinuum"




Po przeczytaniu tej książki stałam się dużo spokojniejszą mamą, zaufałam swojej intuicji i utwierdziłam się w przekonaniu, że moje postępowanie nie jest nienormalne, ja po prostu mam zachowane kontinuum, moje dziecko również!Z egzekwowała swoim zachowaniem wszystko to co było i jest jej potrzebne aby go nie utracić i przekazać kiedyś następnemu pokoleniu :)

- zaczynała marudzić kiedy próbowałam odłożyć ja do łóżeczka, dzięki temu noszona była właściwie cały czas do puki nie zaczęła chodzić, a i po tym też bardzo często była na naszych rękach, chyba tak do ok 2 lat, tyle potrzebowała czasu aby naładować emocjonalne i psychiczne akumulatory samodzielności. Czy było to dla nas męczące, oj pewnie, nie raz! Jednak świadomość konsekwencji pozostawienia jej płaczącej, odkładania do wózka, bujania i czekania aż się uspokoi lub podawanie jej smoczka (po 4miesiącu) - zamykacza buzi, nie pozwalała nam na takie traktowanie dziecka.

- nie chciała inaczej zasypiać jak tylko przy mojej piersi przez 3,5 roku, wszelkie próby innego usypiania kończyły się płaczem i wołaniem mamy. Mogliśmy ją złamać i mogła płakać aż by zasnęła, mogła ją uspokajać babcia, opiekunka, tata ale nie straciła zaufania do nas ani siły w swoje możliwości, jest pewna siebie! Łatwo jest dać smoczek, włożyć do wózka i czekać aż zaśnie. Trudniej jest nosić, głaskać, śpiewać, trzymać przy piersi 30 - 40 min a później nosić w chuście, czy warto rezygnować z siebie (oczywiście nie całkowicie) - WARTO !!!

- Z ma idealnie zachowany instynkt samozachowawczy i doskonale wie co jest dla niej najlepsze, jest bardzo czuła i opiekuńcza w stosunku do chłopaków, przez cały pierwszy rok ich życia nie wykazała cienia zazdrości, teraz wspaniale wyraża swoje emocje kiedy ją odczuwa. Ma zawsze dobre intencje, nigdy nie kłamie, nie wywyższa się i nie manipuluje innymi. Dlaczego tak się dzieje, myślę, że zawsze zaspokajane były jej podstawowe potrzeby, nauczyła się że świat jest dobry, przyjazny i ona też taka jest dla niego. Jasno i otwarcie mówiliśmy jej co nam odpowiada w jej zachowaniu a co nie, pozwalając na wszystkie dopuszczalne dla nas formy wyrażania jej uczuć i emocji np piszczenie (piszczała niemiłosiernie głośno :) ale bez oceniania jej osoby.

Włączając krytyczne myślenie, porównując życie plemion opisywanych przez J. Liedloff i nasze w cywilizowanym świecie, nie mogę jedynie poprzestać na biernym byciu z dziećmi, nie wystarczy że będą tylko obserwować moją codzienną pracę. Staram się angażować dzieci w prace które wykonuję np wkładanie i wyjmowanie ubrań z pralki, mycie truskawek, zawieszanie prania na suszarce (częściej zdejmują to które staram się zawiesić ale nie upominam ich, liczą się chęci pomocy :) Myją ze mną szyby w drzwiach balkonowych, nasypują mąkę do naleśników, ubijają kotlety, cały czas ze sobą rozmawiamy, zadaję im pytania a oni każdy w swoim języku mi odpowiada, dzięki temu nasza komunikacja jest idealna. Oprócz codziennych czynności bawimy się w zabawy mające na celu pozyskanie umiejętności potrzebnych w cywilizowanym świecie takich jak szybkie zapamiętywanie, skupianie uwagi na danej czynności, czy też zabawy adekwatnie do wieku w pisanie i czytanie.

http://dziecisawazne.pl/rozmowa-z-jean-liedloff-autorka-koncepcji-kontinuum/

Polecam ją wszystkim spodziewającym się dziecka oraz posiadającym już dzieci. Po lekturze rozpoczęłam poszukiwania innych książek opisujących taki sposób zajmowania się dzieckiem. Moja lista bestselerów wkrótce :)



wtorek, 20 maja 2014

Noszenie dziecka przez rodziców w różnych kulturach


Kliknijcie na ten link i przeczytajcie ale nie zachowujcie tych informacji tylko dla siebie!!!

 http://www.siostraania.pl/artykul/noszenie-dzieci-w-roznych-kulturach
 http://www.siostraania.pl/artykul/noszenie-dzieci-w-roznych-kulturach,2

Przekażcie je dalej !!!

Staram się jak tylko mogę informować wszystkich o konieczności noszenia noworodków i niemowlaków jak najdłużej na to pozwalają w ramionach rodziców.
Dlaczego to robię? Poczułam i poznałam sens kontaktu skóra do skóry w relacji dziecko - rodzic, to ogromny dar jaki możemy dać naszemu dziecku na całe jego życie.
Po tym kiedy uświadomimy sobie sens noszenia i poczujemy więź z naszym dzieckiem będziemy chcieli aby inni też doświadczyli tego cudownego uczucia !





 Czy to nie było wspaniałe, że nie można było odłożyć dziecka do wózka, bo go po prostu nie było.
Kiedy mama chciała gdzieś wyjść brała je zawsze na ręce a kiedy wykonywała codzienne prace i potrzebowała wolnych rąk przywiązywała je do swojego ciała.

NOSZENIE NIE JEST MODĄ, JEST KONIECZNOŚCIĄ.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Nasza codzienność - Co jest dla mnie najważniejsze na początku macieżyńskiej drogi?

Ostatnio wiele czasu spędziłam na czytaniu i rozmowach ze znajomymi i nieznajomymi na temat znaczenia opieki rodziców nad dzieckiem.

To co dla mnie jest najważniejsze i o co dbałam i dbam najbardziej od momentu narodzin naszych dzieci to:
1. Karmienie piersią.
2. Właściwe odczytywanie sygnałów wysyłanych przez dziecko i odpowiednie reagowanie na nie.
3. Spanie przy dziecku.
4. Noszenie dziecka.
5. Szybkie i troskliwe reagowanie na płacz.
6. Dbanie o prawidłowy przebieg rozwoju więzi między dzieckiem, rodzicami (przede wszystkim mamą) i rodzeństwem.
7. Rozwój duchowy (pięknie opisuje jego znaczenie i przebieg M. Montessori).
8. Ciągłe poszerzanie swojej wiedzy na temat rozwoju dziecka.

Ad. 1
Wiele energii i czasu w ciągu 3 pierwszych miesięcy poświęciłam na naukę prawidłowego ssania piersi przez chłopaków. Nie było to łatwe i przyjemne ale świadomość że jest to podstawowy środek do nawiązania prawidłowej więzi z dziećmi, nieocenione źródło bliskości i najlepszego pokarmu dała mi siłę. Myślę, że ogromne znaczenie miała tu więź jaką mam z Z i wiedza o tym jaki wpływ na to miało karmienie piersią oraz to jak karmienie wpłynęło na jej rozwój.
Opublikuję wkrótce osobny post na temat korzyści płynących z karmienia piersią dla dziecka i mamy oraz post na temat różnic między mlekiem z piersi i sztuczną mieszanką.

Ad. 2
W odczytywaniu i reagowaniu w prawidłowy sposób na sygnały wysyłane przez dziecko pomogło mi to czego dowiedziałam się czytając książkę "Psychologiczne portrety człowieka" A. Brzezińskiej.
Zrozumiałam jakie jest to istotne do wyposażenia dziecka w prawidłowy rozwój na całe życie. Bardzo polecam lekturę tej książki. Gdybym jej nie przeczytała byłabym na pewno bardziej sfrustrowaną i mniej empatyczną mamą. Moim maleńkim dzieciom byłoby trudniej nawiązać ze mną dialog. Dzięki niej nasze
starsze dziecko ukształtowało prawidłowy bezpieczny rodzaj przywiązania co było bardzo trudne ze względu na specyficzny temperament który występuje tylko u ok 20% dzieci.
Osiągnięcia 1 roku życia dają podstawę do dalszego rozwoju w kolejnych jego fazach i dużym stopniu określają jego kierunek.


Ad. 3 
Pisałam już o spaniu z naszymi dziećmi tu: https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1117903486470506244#editor/target=post;postID=3932356228834863838;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=12;src=postname
Teraz kiedy śpimy często w 6 mam coraz większą pewność o słuszności takiego postępowania, pewnie podzielę się z wami moimi przemyśleniami ;) widzę, że prawdą jest stwierdzenie zawarte w książce "Mądrzy rodzice" o nie przyspieszaniu opuszczenia łóżka rodziców.

Ad. 4
Część informacji zawarłam w tym poście:  https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1117903486470506244#editor/target=post;postID=4290075377561289721;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=16;src=postname
Dokładnie tym tematem mam zamiar zająć się w osobnym wpisie, jestem w trakcie pisania ale wymaga ono uporządkowania myśli.

Ad. 5
Bardzo ważne jest to aby (szczególnie przez przez pierwszy rok życia) jak najszybciej reagować na płacz, grymaszenie dziecka. W różnych źródłach znalazłam informację że do 6-10 tygodnia życia dziecka każda jego prośba wyrażana płaczem lub grymaszeniem powinna kończyć się podaniem piersi.Nie wyobrażam sobie sytuacji w której moje dziecko płacz, chce mi coś powiedzieć, a ja udaję, że go nie słyszę tłumacząc brak mojej reakcji tym, że dziecko musi poczekać. Ono nie może czekać!

Ad. 6
To od dorosłych opiekunów zależy z kim, jakiej jakości przywiązanie i poczucie bezpieczeństwa zostanie wytworzone pod koniec pierwszego roku życia dziecka. Nawiązywanie więzi (tworzenie się przywiązania) dokonuje się w kolejnych fazach rozwoju z 1 wybraną osobą (najsilniej w pierwszym roku życia (drugie półrocze) do ok 3-4 lat). Pozbawienie dziecka ciągłej opieki ze strony jednej bliskiej osoby-figury przywiązania, zerwanie bliskiego emocjonalnego związku i zmiana opiekuna na innego w tym czasie powoduje głęboko negatywne i nieodwracalne skutki w rozwoju człowieka.
Bezpośrednim czynnikiem warunkującym prawidłowy rodzaj przywiązania i poczucie bezpieczeństwa między dzieckiem a mamą zależy od wcześniejszej opieki, a dokładniej-macierzyńskiej wrażliwości na sygnały i komunikaty płynące od dziecka. Dziecko nawiąże więź z osobą która będzie potrafiła odczytywać sygnały które wysyła i będzie spędzała z nim odpowiednio dużo czasu. Kontakt dziecka z taką osobą wywołuje radość i poczucie bezpieczeństwa, w późniejszym czasie dziecko nie chce się z nią rozstawać, kurczowo do niej przywiera, płacze przy rozstaniu.
Chore dziecko powinno być pod opieką matki - potrzeba bliskości i siła nawiązywania więzi jest w tym czasie największa, potrzeba bliskości mamy zwiększa się w czasie choroby dziecka. Dziecko nawiązuje najsilniejszą więź z osobą która zajmuje się nim najczęściej i jeśli ta sama osoba troszczy się o nie w trudnym czasie choroby stanie się dla niego figurą przywiązania, najbliższą osobą na całe życie. Na szczęście nawet pracująca mama (zwolnienie lekarskie tzw L4) ma możliwość bycia blisko i troszczenia się o dziecko w czasie jego choroby minimum przez pierwszy tydzień chorowania.
Nie zawsze figurą przywiązania-"bezpieczną bazą" jest mama, może nią być inna osoba która spełnia powyższe kryteria.

Ad. 7
Rozwój duchowy moim zdaniem przez pierwsze kilka lat (ok 2-3), odbywa się poza świadomością dziecka. Polega głównie na obserwacji zachowania rodziców oraz naśladowaniu ich zachowania. Chłopcy często przed jedzeniem przypominają nam o modlitwie :) składają rączki i mówią aaaaa. Oznacza to, że teraz jest czas na modlitwę i amen. Z zaczęła zadawać wiele pytań na temat przebiegu mszy św. mając ok 3 lata, np. Dlaczego zjadamy ciało Pana Jezusa, dlaczego pijemy jego krew, czy tam naprawdę jest jego krew i ciało, bo ten opłatek wcale nie wygląda jak ciało.
Na wychowanie religijne spojrzałam z innej strony czytając książki M. Montessori.
Ten bardzo dla nas ważny temat poruszę w przygotowywanym osobnym poście.

Ad. 8
Uważam, że obowiązkiem każdego rodzica powinno być czytanie mądrych książek i prowadzenie rozmów na temat jakości sprawowania opieki nad dziećmi. Rodzice powinni czuć potrzebę poznawania swoich dzieci i poznawania sposobów na odpowiednie postępowanie z nimi. Chcieć wspierać rozwój dziecka i pomagać mu w rozwoju jego talentów. Bardzo smutne jest widzieć zaniedbane dzieci które nie mogą osiągnąć umiejętności odpowiednich do swojego etapu rozwoju z powodu egoizmu swoich rodziców. Myślę, że minimalna liczba przeczytanych ksiązek na ten temat do pierwszym roku życia dziecka to ok 20 (moja lista ukaże się w innym poście ;)
S mówi, że gdybym to ja miała decydować o tym kto może opiekować się dziećmi to nasza Ziemia byłaby już wyludniona.


To podobne priorytety rodzicielstwa które opisane są w książce "Księga rodzicielstwa bliskości" Sears jako 7 filarów rodzicielstwa bliskości, ich opis można przeczytać tu: http://dziecisawazne.pl/7-zasad-rodzicielstwa-bliskosci/
Ludzie wokół dziecka mogą być dla niego szansą rozwoju lub stanowić zagrożenie nie respektując autonomii niemowlaka, oczekując podporządkowania się każdej swojej decyzji, nie respektując zmieniających się potrzeb dziecka adekwatnie do jego wieku. Każdy rodzic ponosi konsekwencje i odpowiedzialność za wychowywanie dzieci. 
Pamiętajmy, że dzieci też ponoszą konsekwencje zachowania rodziców i to konsekwencje które towarzyszą im przez całe życie...


Sprawy które były dla mnie najmniej ważne w czasie kiedy przygotowywałam się do roli mamy to była moja praca zawodowa. Bardzo lubię mój wyuczony zawód, było to moje marzenie od szkoły podstawowej. W czasie 5 lat pracy zawodowej wiele wolnego czasu poświęcałam pracy, była to moja pasja. Od chwili kiedy zrozumiałam znaczenie jakości mojego rodzicielstwa byłam na L4. Na zwolnienie poszłam od 1 wizyty u ginekologa która potwierdziła obecność maluchów w moim brzuchu. Uważam, że mama ma obowiązek poświęcać jak największej ilości swojego czasu na dbanie o wielowymiarowy rozwój swojego dziecka, szczególnie przez pierwsze 7 lat jego życia. Najistotniejsze są pierwsze 3 lata i uważam, że mam obowiązek spędzić je pracując z dzieckiem. Moim zawodem nr 1 jest wtedy zawód - mama. Teraz ten zawód stał się To te lata decydują o jakości życia fizycznego, psychicznego i duchowego człowieka. Wspaniale opisuje to J. Liedloff w książce: "W głębi kontinuum", ostatni rozdział.
Od kiedy mamy dzieci mniej istotne stało się dla nas to w co się ubieramy, ja prawie zupełnie przestałam prasować i poświęcać czas na robienie makijażu :)
Czy to dobrze? Dla nas i naszych dzieci dobrze :)
Czy tak pozostanie już na zawsze? Nie, dzieci z czasem zaczynają być coraz mniej absorbujące, pewnie za kilka lat będę szalała na wyprzedażach kupując ubrania dla... dzieci :)


niedziela, 26 stycznia 2014

Nasza codzienność - bliskość ciała rodzica

Bardzo ważna dla noworodka, niemowlaka i małego dziecka jest bliskość ciała rodziców, a szczególnie mamy ;)
Tak, jak pisałam już kiedyś nasza bliskość trwa prawie 24 godziny ;) Z A i J przytulamy się, karmimy i grzejemy na wzajem przez całą noc, nasze ciała są blisko siebie. Kiedy chłopcy byli noworodkami kangurowałam ich w nocy, często spali na mojej klatce piersiowej, po karmieniu zostawał jeden, a później zamiana.W ciągu dnia noszeni byli w domu i na spacerach w chustach lub na rękach (do skończenia 6 miesiąca), zdarzało im się spać na materacu ale staraliśmy się, kłaść ich jak najrzadziej. Nie kupowaliśmy wózka - gondoli, nie chciałam mieć ich tak daleko od siebie na dworze. Nie wyobrażam sobie stosowania wózka w domu, przecież jest chusta, nosidło, ręce rodziców, a później też innych odwiedzających ;) W wózku (spacerowym) zaczęli jeździć i były to raczej sporadyczne chwile od ok 4 miesiąca. Wtedy też kupiliśmy wózek (o wózku dla bliźniaków napiszę w innym poście).
Z w wózku jeździła od ok 6 miesiąca, w gondoli leżała chyba 4 lub 5 razy, po ok 5 min od położenia jej zaczynała płakać. Wózek oddaliśmy znajomym. Wózek spacerowy kupiliśmy kiedy miała ok 4 miesiące, przejażdżki w nim trwały ok 10-15 min, (nigdy dłużej nie jeździła do ok 2 lat) później była przerwa na pobyt na rękach u rodzica i picie mleka z piersi. Nigdy nie pozwalaliśmy aby płakała w wózku, przy pierwszej oznace niezadowolenia ze zbyt dużej odległości od mamy i tęsknoty, natychmiast brana była na ręce. Z polubiła jazdę wózkiem ok 2 urodzin i jeździła w nim do 3,5lat. Uwielbiam stary wózek Z głównie za to ,że mogłam przekładać w nim rączkę, mieć zawsze kontakt wzrokowy i rozmawiać z Z. Teraz też kiedy wychodzę z jednym z chłopców na spacer, wybieram ten wózek ;)
zanim wózek przyjął się na dobre mieliśmy coś takiego
    Teraz dla chłopców też zakupiliśmy takie same rowerki (oczywiście nie różowe, zielony i niebieski ;) wyglądają kiczowato to fakt, mają jednak coś wspaniałego - podnóżki na których dziecko może wygodnie stać, a raczej skakać, tańczyć itd
Nie mogłam doczekać się chwili kiedy chłopcy skończą 6 miesięcy, wtedy mogłam rozpocząć równoczesne noszenie ich 2 w nosidłach. Najlepsze okazały się dla nas nosidła firmy Tulla, jeden chłopak na moich plecach, a drugi na brzuchu. Nie wyobrażam sobie jak mogła bym wziąć na ręce tylko 1 kiedy drugi też by tego potrzebował. Nosiłam ich tak bardzo często, przez pewien czas tylko tak zasypiali w ciągu dnia, kiedy byłam z nimi sama. (mam takie zdjęcie, opublikuję je w innym poście :)
Dzieci uczą się naśladując nasze zachowania, a nie słuchając naszych słów.
Teraz już coraz rzadziej domagają się równoczesnego noszenia, czasami jeszcze na spacerze kiedy nie chcą być w wózku, wskakują obydwaj na raz do nosideł.
Jadąc na zakupy z chłopakami zawsze zabieraliśmy chusty, a teraz nosidła, wózka nigdy. Kiedy byliśmy w markecie lub w centrum handlowym, obydwoje zachustowani prowadząc Z za ręce czuliśmy się jak celebryci. Wszyscy mijający nas ludzie uśmiechali się, pokazywali nas znajomym, rodzinie itd. To naprawdę nic przyjemnego, być cały czas przez wszystkich obserwowanym. Teraz jest już mniej sensacyjnie dlatego, że chłopcy lubią część czasu spędzać w sklepowych wózkach, wtedy niczym się nie wyróżniamy.
Wózek posłuży nam pewnie długo ale dopiero wtedy kiedy będą gotowi na dłuższą jazdę w nim. 
W zasadzie bez nosideł nigdzie się teraz nie ruszamy.
Kiedyś nawet jedna osoba zasugerowała, że może nas nie stać na wózek skoro nosimy dzieci w chustach ;) Niektóre 2 chusty kosztują więcej niż 1 wózek ;)

Znaczenie noszenia świetnie opisane jest tu: 
http://dziecisawazne.pl/jean-liedloff-noszenie-dzieci-i-jego-znaczenie/

Po co to wszystko? Można przecież kłaść spać dziecko od razu po powrocie ze szpitala w jego łóżeczku, w jego osobnym pokoju. Można wozić dziecko w wózku i czekać kiedy przestanie w nim płakać, bo przecież popłacze i się przyzwyczai. Nic złego mu się nie dzieje, ale czy na pewno?

Moje kontinuum mówi mi, że maleńkie dziecko prosi o bliskość rodziców.
Ten czas trwa tak krótko, czym jest 1-3lata w odniesieniu do całego życia człowieka. Czy nie warto spać blisko dziecka, słuchać go uważnie i nie ignorować jego sygnałów z prośbą o noszenie i przytulanie choćby przez ten 1 rok?  Moim zdaniem warto, a nawet trzeba, jeśli chcemy mieć inteligentne, mądre i lubiące rodziców dzieci!

Przeczytajcie koniecznie:   
http://dziecisawazne.pl/przytulanie-inwestycja-dlugoterminowa/
http://dziecisawazne.pl/sila-przytulania/
 Tych którzy zainteresowali się spaniem z dzieckiem i tym dlaczego warto tak postępować odsyłam do książek ,"Mądrzy rodzice", Księga rodzicielstwa bliskości", "Księga dziecka" Sears oraz "Śpimy z dzieckiem" Claude Didierjean-Jouveau
Polecam je również przeciwnikom takich praktyk ;)

Tu kilka zdjęć z dzieciństwa Z (tak Z mówi o swoich minionych latach).
Doświadczanie świata z rąk rodziców.