czwartek, 27 lutego 2014

Dwa słowa na dwa lata to dużo czy mało?


Wspaniała akcja logopedów.

 

http://projektczlowiek.blogspot.com/2014/02/dwa-sowa-na-dwa-lata-to-duzo-czy-mao.html#comment-form

Bardzo ważne jest to, aby dać dziecku możliwość na prawidłowy rozwój i wykorzystanie w pełni potencjału który w nim jest.
Myślę, że kluczem do sukcesu jeśli chodzi o komunikację z niemowlakiem i małym dzieckiem oraz zwiększanie zasobu słownictwa jest przede wszystkim rozmawianie z dzieckiem, nie mówienie do niego. Różnica jak dla mnie jest zasadnicza, rozmawiając z dzieckiem patrzymy mu w oczy i na mimikę jego twarzy, często dziecko nam odpowiada ale jeśli do niego mówimy nie patrząc w jego twarz nie zawsze odczytamy odpowiedź ...
W najbliższym czasie ukarze się post o komunikacji z dzieckiem :)

Z w wieku 24 miesięcy:



 Cudowny pan :)



Taki mały noseczek ;)



Pierwszy rysunek twarzy wykonany przez Z kiedy miała 24 miesiące. Kiedy go rysowała była sama w swoim pokoju, przyniosła mi go do kuchni i nie mogłam uwierzyć, że narysowała go sama. Gdyby była w pokoju z kimś jeszcze na pewno stwierdziłabym, że jest on autorem tego arcydzieła :)

sobota, 22 lutego 2014

1+1+1=1

Kocham Clarisę za to co robi i za to co ostatnio zrobiła dla nas ;)

Zobaczcie jak wspaniale podzieliła na kategorie wiekowe poszczególne posty dotyczące edukacji domowej jej dzieci. Dzięki temu nie muszę już szukać w blogu danego miesiące któremu odpowiadają teraz chłopcy lub Z, wszystko jest w jednym miejscu !!!

http://www.1plus1plus1equals1.com/TotSchoolIdeas.html



piątek, 21 lutego 2014

Czas z Z. Czego słuchamy? Co czytamy? Co oglądamy? W co gramy? cz. 1

Chcę od dziś pokazywać Wam jakich audiobooków słuchamy z Z, jakie książki jej czytamy, w jakie gry razem gramy i jakie bajki oglądamy. Ja korzystam z takich informacji na innych blogach, może więc nasze zajęcia staną się dla Was inspiracją?
Z kocha słuchanie e-booków i audiobooków, mogłaby to robić przez cały dzień, od chwili obudzenia się do zaśnięcia. Dlatego ustaliliśmy z nią, że dziennie słuchanie trwa maksymalnie 2 godziny, są wyjątki kiedy jest chora. Słuchanie przez nas wszystkich odbywa się najczęściej w czasie kiedy my przygotowujemy chłopaków do spania (jedzą kolację, kąpią się, próbujemy ich uśpić karmiąc mlekiem z piersi, nosząc na rękach lub w nosidłach itd. Z siedzi lub leży na kanapie w salonie i słucha. Od niedawna zdarza się, że w czasie słuchania rysuje ilustracje do bajki.
Towarzyszymy (chociaż jeden rodzic) Z w każdym wysłuchaniu i obejrzeniu bajki po raz pierwszy. Postępując w ten sposób towarzyszymy jej w przeżywanych emocjach związanych z daną bajką, widzimy jak reaguje na różne sceny, co ją śmiesz, czego się boi, co ją zadziwia itd, poznajemy ją w ten sposób, mamy wspólne tematy do rozmów i możemy bawić się w odgrywanie ról z bajek, bo je znamy.

Od ok tygodnia słuchamy audiobooków G. Kasdepke, ładnie nam się wkomponowały w walentynkowy temat: "Tylko bez całowania! Czyli jak sobie radzić z niektórymi emocjami", "Kocha, lubi, szanuje czyli jeszcze o uczuciach", "Kuba i Buba czyli awantura do kwadratu", "Detektyw Pozytywka", Z wysłuchała też: "Horror! Czyli skąd się biorą dzieci."- jak na razie nie zadawała pytań :) ale czekamy na ten moment, radzę najpierw samemu na osobności przeczytać książkę lub wysłuchać tego audiobooka zanim włączymy go dziecku, jest bardzo realistyczny :)
 
Przez kilka ostatnich dni czytamy: " Zima w klinice małych zwierząt w Leśnej Górce"  Tomasz Szwed, wczoraj skończyłyśmy czytać: "Niedźwiadek polarny" Holly Webb, po przeczytaniu tej książki Z wyciągnęła swoje figurki niedźwiedzi, figurkę dziewczynki z Polly Pocket, a z tatą zbudowała iglo z ciastoliny i rozpoczęła się zabawa. Okazało się, że niedźwiadek i dziewczynka mieli dużo więcej przygód niż te opisane w książce :)
Tu: http://domowyzakatek.blogspot.com/2013/11/jesien-w-klinice-maych-zwierzat-w.html możecie
 możecie zobaczyć inną książkę z tej serii " Jesień w klinice małych zwierząt w Leśnej Górce" ja również jestem zachwycona ilustracjami i treścią książek. Mamy całą serię książek i audiobooka, żałuję, że pan T. Szwed nie nagrał jeszcze audiobooków do pozostałych książek :)
 
Ostatnio Z ogląda niewiele bajek, nie mamy na to czasu. Ostatnio oglądaną bajką ok 4-5 dni temu był "Piotruś Pan" z 1953 roku. Z niedawno (ok 3 miesiące temu) pierwszy raz obejrzała tę bajkę i chętnie do niej wraca. Wcześniej czytaliśmy jej bardzo stare wydanie książki "Piotruś Pan"wyd Tormont które Z odziedziczyła po moich sistrach, bardzo lubi książki z tej serii, mają bardzo duży format i ciepłe ilustracje. Często bawimy się w odgrywanie ról z bajki, Z jest najczęściej Wendy a ja Piotrusiem :)
 
Dziś ćwiczyłyśmy pamięć, grałyśmy z Z w naszą nową grę Wzory, kolory, memory firmy Aleksander.

środa, 19 lutego 2014

Walentynki 2012 i 2013

Z 3 lata 4 miesiące
Z 4 lata 4 miesiące
Z 5 lat 4 miesiące      A i J 14 miesięcy


Pokażę Wam kilka zabaw z ubiegłych lat kiedy Z miała 3 i 4 lata oraz kilka tegorocznych. Nasz walentynkowy czas trwa nadal :)

 Zabawa rozpoczęła dzień wcześniej się od rozmowy na temat koloru czerwonego który był dominujący w naszych zabawach. Mówiłyśmy o tym co symbolizuje kolor czerwony, co jest zawsze czerwone i co Z pamięta czerwonego. Z rozpuszczała barwiki do jajek i mieszała kolory.

 

W dniu 14.02 2012 św. Walentego Z dostała wiele materiałów zabaw z miłością od mamy ;)
14.02.2013 tata zrobił nam niesamowitą niespodziankę i przygotował przed naszym obudzeniem na podłogi w mieszkaniu przykleił cyferkową trasę poszukiwania skarbów walentynkowych :) Po przebyciu całej Z spytała: "Mamo, kiedy będą następne walentynki?" ;)


 
 

Matematyka z serduszkami na piku,klamerkami i kotkami; klamerki wspaniale ćwiczą sprawność palców.



Ćwiczymy motorykę małą


Ćwiczymy precyzję i motorykę :)




Mieliśmy pudełko sensoryczne, jak widać Z najbardziej spodobał się Boa i okręcała nim wszystkich :)


 
 
 

matematyczne dopasowywanie



Kwiaty od taty :)


Jeszcze kilka zdjęć z ubiegłych lat które przeoczyłam.



Większość materiałów do druku znalazłam na blogu mamy która mnóstwo swojego czasu poświęciła nam wszystkim :)  http://www.edusio.pl/ Dziękuję ;)
Inspirację do stworzenia tematycznego segregatora znalazłam tu: http://www.1plus1plus1equals1.com/




niedziela, 16 lutego 2014

To dla mnie niesamowite!

14-miesięczny A od ok 2 tygodni pokazuje rączką na pieluszkę i wydaje charakterystyczny dźwięk kiedy prosi abyśmy mu ją zdjęli. Na początku myślałam, że po prostu chce biegać bez dolnej części garderoby. Myliłam się, A wykonuje ten gest kiedy:
- czuje,że jest mu nie wygodnie z pełną pieluszka po nocy
- zrobił właśnie siku do świeżo zmienionej pieluszki i odczuwa potrzebę założenia nowej
- kiedy zrobi kupkę i prosi o natychmiastową zmianę pieluszki
Wczoraj wieczorem po kąpieli z nową pieluszką wyszedł z łazienki, po 5 min przyszedł do mnie do kuchni i powiedział mi, że prosi o zmianę pampersa. Pomyślałam, że trochę przesadza.
Ja: Rozumiem, zrobiłeś siku, później zmienimy pieluszkę.
A: Pokręcił przecząco głową i mówi: Ne, ne, ne
Ja: ( lekko zdziwiona) Dobrze zobaczmy co tam takiego jest. Okazało się, że była tam kupka.

Jeszcze raz przekonałam się, że należy zawsze do końca wysłuchać dziecka, starać się je zrozumieć a nie kierować się pozorami i swoją wygodą.
A jako jedyny z całej naszej 3 tak szybko zaczął sygnalizować świadomość swojej fizjologii. Z w wieku ok 18 miesiąca poprosiła o kupienie jej nocnika ale to był 18 miesiąc a nie 14 ;)

Czy macie też takie lub podobne doświadczenia z 13-14 miesięcznymi dziećmi? Ja kiedyś słyszałam o podobnym zdarzeniu ale pomyślałam, że nie jest to możliwe i pewnie mama tego dziecka przesadza.



wtorek, 11 lutego 2014

niedziela, 9 lutego 2014

Nasza codzienność - sen

Nie mam i nigdy nie miałam dokładnego planu dnia (okazuje się, że takie też są założenia RB). Tak było kiedy Z była w wieku chłopców i tak też jest z nimi od momentu urodzenia.
Przed urodzeniem chłopaków zastanawiałam się nad synchronizacją ich życia w czasie okresu noworodkowego i niemowlęcego. Większość rodziców bliźniaków synchronizuje pory jedzenia i spania dzieci. Uważają, że tak jest im łatwiej opiekować się dziećmi. Nie zdecydowaliśmy się na taki zabieg, każdy z nich sam ustawia swój zegar biologiczny.
Cały czas obserwuję ich zachowanie, sygnały które wysyłają, na tej podstawie są karmieni i usypiani, w tak zwanym między czasie wychodzimy na spacery. Nie mogłam zajmować się nimi z inną osobą która  nie potrafiła odczytywać tych sygnałów, nie była na nie tak wrażliwa jak mama. Oczywiście do pomocy w pracach domowych niezbędna jest pomoc, ale nie do zajmowania się jednym z chłopców. Kiedy podjęliśmy próbę opieki nad nimi razem z babcią, a później z opiekunką czułam, że tracę kontakt z tym, którego nie widzę i nie wiem czego w danej chwili potrzebuje, po ok 3 tygodniach postanowiłam zrezygnowałam z takiej pomocy. Jestem z tej decyzji bardzo zadowolona.
Dzienne drzemki chłopaków nigdy nie miały stałych godzin. Często spali na zmianę lub ich pory spania częściowo się nakładały. Od ok 2-3 tygodni mają 1 drzemkę, często śpią w tym samym czasie ale nie zawsze. Od godz ok 12 -13.00 do ok 14.00 -15.00, bywają też dni kiedy jeden z nich lub obydwaj są senni już ok 10.30 -11.00, w te dni zasypiają często również drugi raz ok 19.00 i wstają ok 21.00.
Nigdy nie opóźniamy zasypiania, ani nie staramy się uśpić dzieci wcześniej niż widać po nich chęć zaśnięcia. Jest to trudne, ale właśnie na tym polega nasze RB. Nie jest łatwo zabawiać 2 roczniaki, które nie śpią do 22.30 ale nie zostawimy ich aby poradzili sobie z tym sami, nosimy ich w nosidłach, na rękach, oglądamy z nimi książki, bawimy się klockami, co pewien czas proponuję mleko z piersi itd. Zdarzają się też takie dni kiedy zasypiają o 19.00, obudzą się o 21.00 i najpierw przez 0,5 godziny są strasznie zaspani, marudni i płaczliwi a później czas do godz 00.30 spędzają tylko na zabawie z nami.
Śpimy wszyscy razem w rodzinnym gnieździe ;) nasze jest prostokątne, ma wymiary 3m / 2m. To 2 leżące na podłodze zsunięte ze sobą materace.
Dlaczego dziecko nie może, moim zdanie spać w łóżeczku, (takim ze wszystkimi bokami) nawet dosuniętym do łóżka rodziców? Dla mnie w spaniu przy dziecku, najważniejsze jest to, aby dziecko miało nieograniczony niczym dostęp do ciała mamy kiedy tego potrzebuje, jeśli rodzic czuje dyskomfort (dzieje się to zazwyczaj tylko na początku współspania, później to słodkie maleńkie ciałko staje się takie kochane, że dyskomfort mija ;) zawsze można przełożyć nogę dziecka, która wylądowała na naszym nosie na jego materacyk ;) Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest dosunięcie do łóżka rodziców łóżeczka bez jednego boku, nie trzeba wcale kupować specjalnej dostawki. Dla większego komfortu aby łóżeczko nie odsuwało się od rodzicielskiego kiedy dziecko w zaczyna harce można je dosunąć do ściany drugim bokiem lub przykręcić do łóżka rodziców.
Z przez długi czas miała przesunięta drzemkę dzienną, zasypiała o godz 15.00 - 16.00 i budziła się ok 18.00. Nie muszę pisać, że zasypianie na noc odbywało się bardzo późno. Dzięki temu mieliśmy bardzo dużo czasu na czytanie jej książek co wszyscy uwielbiamy. Kiedy budziła się rano i po drzemce południowej zawsze miała zły humor i często płakała, to też wymagało od nas dużo cierpliwości, nigdy nie zostawialiśmy jej w takiej sytuacji samej, czasami uspakajało ją picie mleka z piersi ale nie zawsze, wtedy przytulałam ją, kołysałam, nosiłam. Nigdy nie budziliśmy jej przed samodzielna pobudką. Mieliśmy może 3 próby ale wtedy była tak rozespana i rozdrażniona, że poczekaliśmy do czasu, kiedy sama chciała wstawać do przedszkola, czekaliśmy 4 lata :)  Od 5 lat nie mieliśmy nigdy wieczoru tylko we dwoje i nie ubolewamy z tego powodu, nasze dzieci to typowe sowy, cudownie jest pogodzić się z tym i podążać za dzieckiem. Nie jest to dla nas żadne poświęcenie, które powodowałoby u nas frustrację.
Z i chłopcy będą z nami spali tak długo jak tego będą potrzebować. Z często mówi: Potrzebuję czuć Twoją bliskość, to dla mnie niepodważalny argument za współspaniem, ona potrafi to wyrazić, a jej bracia jeszcze nie.
Dla wszystkich (oprócz nas oczywiście :) oczywiste było, że z chwilą pojawienia się chłopaków lub wcześniej Z przestanie z nami spać. Otóż Z nadal z nami śpi jeśli chce, jednak coraz częściej od ok 0,5 roku sypia w swoim łóżku. Prosi aby po czytaniu zostać z nią do chwili kiedy zaśnie.
Skąd we mnie przekonanie o słuszności naszej decyzji? Na pewno nie przekonałaby mnie do tego książka gdybym nie czuła intuicyjnie, że jest to dobre. Z spałą z nami na długo (około rok) przed przeczytaniem pierwszej książki na ten temat. Widzę, że spanie z dzieckiem pozwala mu na osiągnięcie spokoju, wyciszenia i maksymalnego poczucia bezpieczeństwa, daje możliwość prawidłowego rozwijania się układu nerwowego i osiągnięcia maksymalnego potencjału rozwojowego. Teraz z perspektywy kilku lat, myślę, że jest to pierwotne kontinuum. Okazuje się, że ja spałam z rodzicami. Od ok 6-7 roku życia sypiałam z nimi rzadziej, a na stałe opuściłam rodzinne gniazdo w wieku ok 9-10 lat. Pamiętam, że moje siostry (bliźniaczki) również spały z rodzicami, od urodzenia miały swoje łóżeczka, ale kiedy tylko chciały zawsze mogły spać z rodzicami. Spały również bardzo często ze mną :)

O korzyściach spania z dzieckiem możecie poczytać tu:
- kulturowe tabu
- tkliwość a złość
- nie zawsze to samo
- spać z dzieckiem; tak, nie, czasami
- co-sleeping
- co-sleeping Dr Sears

 Książka która najdokładniej wyjaśnia korzyści ze wspólnego spania, na podstawie badań medycznych wielu lekarzy to "Mądrzy rodzice" Margot Sunderland, najlepszą dla mnie pozycja na temat dziecięcego snu i sposobów nauki samodzielnego zasypiania jest: "Zasypianie bez płaczu" Sears. Polecam również inne książki w których można znaleźć informacje na ten temat:
"Dziecko z bliska" A. Stain
"W głębi kontinuum" J.Liedloff
"Księga rodzicielstwa bliskości" i "Księga dziecka" Sears
"Śpimy z dzieckiem"
"Rodzinne gniazdo" Vitus B. Dröscher

Ciekawa jestem dlaczego na studiach psychologicznych tak dużo mówi się o "wadach" współspania i najczęściej padającym argumentem jest informacja o samych korzyściach i wygodach dla rodziców związanych z osobnym miejscem do spania od chwili narodzin dziecka? Studentom nie są przedstawiane korzyści ze wspólnego spania i wyniki badań prowadzonych w tej dziedzinie. Pytałam o to wielu osób studiujących psychologię i jedynym argumentem przeciwko wspólnemu spaniu / współspaniu był brak komfortu rodzica ...




czwartek, 6 lutego 2014

Akcesoria dla noworodków, nie tylko dla bliźniaków :)


Obiecałam, że napiszę o tym, co naszym zdaniem najbardziej przydaje się w opiece nad bliźniakami.
Wymienię teraz kilka rzeczy, które były lub są dla nas nr 1.

 

PODUSZKA DO JEDNOCZESNEGO KARMIENIA BLIŹNIĄT

Wiele osób uważa, że bliźniaki najlepiej karmić butelką ze sztuczną mieszanką. Przecież przy bliźniakach jest tak mało czas. Najlepiej butelki w buzię (oparte o pieluszkę) w wózku lub łóżeczku, oczywiście dla obydwu w tym samym czasie, bo kiedy razem jedzą większa szansa (lub pewność), że będą spać też w tym samym czasie, a wtedy można coś zrobić w domu.

O NIE !!! NIE U NAS.

Ja jestem przeciwnikiem synchronizacji bliźniaków (dokładniej o tym innym razem ;) i oczywiście ubierania tak samo!
Karmienie piersią było dla mnie jedyną dopuszczalną formą karmienia od urodzenia do ... czasu aż dziecko (dzieci ;) same z niego nie zrezygnują. Z zrezygnowała w wieku 3,5 roku.
Oczywiście zaopatrzyłam się w butelki i laktator na wypadek innego scenariusza wydarzeń, niż mój. Wybrałam laktator Medela mini Electric i butelki firmy Medela, smoczki Calma. Teraz myślę, że warto dla bliźniaków zaopatrzyć się w laktator w wersji Medela mini Electric plus.
Kiedy dowiedziałam się, że będą to bliźniaki od razu zaczęłam szukać w necie informacji w jaki sposób można karmić piersią (piersiami;) bliźniaki kiedy zapragną jednocześnie jedzenia :)
Wiem, że można karmić pomagając sobie poduszkami, kocykami itd ale wiedziałam, że będą sytuacje kiedy będę w domu sama z dziećmi i muszę sama poradzić sobie z szybkim i wygodnym dla nas trojga ułożeniem. Wybór padł na poduszkę My Brest Friend, i okazał się słuszny w 100%. Używałam jej ok. 4 miesiące i nie wyobrażam sobie tego czasu bez niej!
Szczegółowy przebieg z naszego karmienia opiszę w innym poście.

Karmienie wyglądało tak jak na tym zdjęciu, nie trzeba trzymać dzieciom główek, poduszka jest tak wyprofilowana, że główki same idealnie się układają, a mama może nawiązywać więź i jednocześnie czytać książkę, jeść  :)


Teraz najczęściej karmimy się tak:


Chłopcy w międzyczasie bawią się, stukając się czołami i siłując kto kogo przepchnie głową w przeciwnym kierunku :)


CHUSTA DO NOSZENIA DZIECKA


Pierwsza moja myśl kiedy zobaczyłam nasze bliźniaki na monitorze w czasie badania USG, to: jak ja ich równocześnie będę nosiła w chuście?
Chusty kupiliśmy cienkie - letnie i zimowe, są dużo grubsze firmy Hoppedize, używane na allegro. Są naprawdę świetnej jakości, a przez to, że były używane były "złamane" świetnie się je wiązało i dociągało :)
Szukałam informacji w sieci, pytałam instruktorek i konsultantek od chustonoszenia i okazało się, że noszenie równoczesne w chustach lub nosidłach możliwe jest od 6 miesiąca. Jak w takim razie nosić przez pierwsze 5 miesięcy? Niejedna osoba zdziwiła by się, że też ludzie mają takie problemy ;) Dla mnie to był poważny problem!
Okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Nosiliśmy chłopaków równocześnie z S. Kiedy byłam sama w domu nosiłam ich w chustach na zmianę lub jednocześnie w rożkach. Nie byli zsynchronizowani więc bardzo często 1 spał a drugi był w sanie czuwania. Śpiącego często nosił S w chuście, moja mam trzymała w rożku lub spał na materacu.

NOSIDŁO

Niezastąpiona i niezbędna rzecz to 2 dobrze dopasowane nosidła!!! Kiedy chłopcy mieli 5 miesięcy zaczęliśmy szukać kogoś kto nauczyłby nas wiązania 2 chust na 1osobie aby umieścić w nich chłopaków. Idealną osobą okazała się pani Ania Zin która prowadzi sklep internetowy: http://www.przywiazanie.szkola.pl  i jest mamą ... bliźniaczek.
W czasie konsultacji i nauki wiązania okazało się, że chłopcy są zbyt ruchliwi, żeby dało się ich w tym wieku umieścić na plecach w chuście. Nic nas jednak nie powstrzymało aby 2 jednocześnie mieć na sobie!
 Po znalezieniu tego filmu:



wiedziałam, że można ich nosić w nosidłach. Rozpoczęliśmy przymierzanie nosideł 5 różnych firm, chodziło nam o znalezienie takich które można wygodnie założyć z 2 dzieci.
Najlepsze dla nas to nosidła firmy TULA.
Ja dla siebie wybrałam takie:
a S takie:

Można w nich nosić dziecko do wagi 20kg i Z czasami z tego korzysta :) uwielbia być w nim noszona.
Posłużą nam jeszcze kilka lat.


TORBA DLA RODZICA  (DO WÓZKA)

To też moim zdaniem jeden z ważniejszych zakupów. Dla rodziców pojedynczego dziecka zakup takiej torby nie wiąże się z czymś na co szczególnie zwraca się uwagę (wiem z autopsji ;) Dla rodzica, który wie, że w tej torbie mają się zmieścić rzeczy dla 2 dzieci, wybór nie jest już taki łatwy.
Nasza torba to Torba Double Deluxe, można ją obejżeć i o niej poczytać:





torba http://www.blizniaki.waw.pl 

Naszym zdaniem jest rewelacyjna, do czerwonego wózka najbardziej pasował kolorystycznie model pokazany w pierwszym filmie (ja uwielbiam też kolor brązowy ;) Rewelacyjnie nosi się ją również na ramieniu. Ma 16 kieszeni :)

 

TERMOSY (Torba termiczna)

Przydaje się kiedy wychodzimy w chłodne dni na spacer lub jedziemy dłużej autem a chcemy mieć pod ręką ciepłe picie i jedzenie dla dziecka. My podgrzewamy wodę w kubku "nie kapku", jedzenie w słoiczku (przygotowane samodzielnie lub kupione gotowe) i pakujemy do 2 termosów. Każdy ma swój termos :) Z dostała w tym roku swój 1 kubek termiczny, jest nim zachwycona prosi zawsze o herbatkę miętową lub wodę. Pamiętajcie o zabraniu łyżeczki ;)

WÓZEK


Wózek kupiliśmy kiedy chłopcy mieli ok 3-4 miesiące, mieliśmy więc trochę czasu na poczytanie, poszperanie w sieci i wybranie go. Jeszcze przed narodzinami A i J wiedziałam, że nie chcę kupować wózka a gondolami. Do 4 miesiąca chłopcy byli na spacerach w chustach lub na naszych rękach, nie wyobrażam sobie takiego oddalenia w wózku kiedy na zewnątrz jest zima, brrr brrr. Latem, też pewnie byli by w chustach ;)
 Coraz częściej pierwsze trzy miesiące życia dziecka określa się jako „czwarty trymestr”. Noworodek i małe niemowlę potrzebuje dojrzeć. Po urodzeniu część układów nie jest gotowych do funkcjonowania, muszą dojrzeć i zaadaptować się do życia pozałonowego. Narodziny dla dziecka to prawdziwy szok. Noworodek nie jest samodzielny, potrzebuje, aby zaspokajać jego potrzeby, w tym również potrzebę bliskości. Najdogodniejszym środowiskiem dojrzewania jest przebywanie na ciele matki lub ojca. Pozwala to nawiązać szczególny kontakt z dzieckiem- więź. Moim zdaniem nie jest konieczna chusta, konieczne są ręce i bliskość ciała rodzice, nie wózek, łóżeczko, bujaczki i leżaczki.

Poczytajcie np. tu:
http://pediatria.mp.pl/lista/show.html?id=75715

Ale miało być o wózku, jak widać nie jestem ich fanką.

Nasz jest więc wózkiem spacerowym z możliwością rozłożenia oparć do poziomu. Mamy do niego zimowe śpiworki, folię przeciwdeszczową i moskitierę. Prowadzi się go bardzo łatwo, jedną ręką idealnie manewruje się całym wózkiem. Jestem z niego naprawdę zadowolona. Największa wada to brak przekładanej rączki dlatego prowadząc go często idę z boku, trzymając właśnie jedną ręką czarny uchwyt do opierania dziecięcych rączek ;)
Nasz wózek można obejrzeć tu:




 Zastanawiam się czy ideałem nie byłby ten model, tylko te kolory mnie odstraszają, nie oglądałam go osobiście.



KRZESEŁKA DO KARMIENIA

Dla Z kupiliśmy krzesełko ANTILOP w IKEA sprawdziło się idealnie, główną jego zaletą jest to że czyści się je bardzo szybko. Dla chłopców dokupiliśmy drugie takie samo. Kiedy dziecko je samodzielnie większość posiłków lub wszystkie ta zaleta jest decyduje o wyborze ;) Krzesełko wkładamy pod prysznic, przecieramy suchą szmatką i po kilku minutach jest idealnie czyste, zabieg ten można powtarzać kilka, a może i kilkanaście razy dziennie. Nie trzeba czekać na wyschnięcie oparcia tak jak w przypadku krzesełek z miękką tkaniną. Ze względu na łatwość czyszczenia można w nim bawić się wodą, farbami, plasteliną, ciastoliną itd.


A tu, to co inne mamy polecają:
http://mamablizniacza.blogspot.com/2012/04/poradnik-dla-mam-blizniakow-czesc-1.html 
http://koralowamama.blogspot.com/2012/09/torby-dla-rodzicow.html
http://tymianki.blogspot.com/search/label/w%C3%B3zek