sobota, 28 czerwca 2014

Zaczęło się ...

A i J 18 miesięcy
Z 5 lat 8miesięcy
                                                                                                               

 Z uwielbia kiedy czytamy jej książki i wydaje mi się, że było tak od ... zawsze :)
Dlatego fakt, że chłopcy również pokochają książki był dla mnie oczywisty. Dopiero jakiś czas po ich urodzeniu, po rozmowach z rodzicami chłopców olśniło mnie, że często chłopcy mają zupełnie inny temperament i może być im trudno wysiedzieć w jednym miejscu i wysłuchać naszego czytania. Postanowiłam, że zrobię wszystko co w mojej mocy aby uprzyjemnić im pokochanie książek. Po ok 3 miesiącu kiedy czytałam sobie książkę, czytałam ją głośno tak aby słyszeli, kiedy czytaliśmy Zosi chłopcy również byli blisko. Starsze dziecko jest "ułatwiaczem" czytania młodszemu :)
Pamiętajcie, że nie trzeba, a nawet nie wolno czekać z rozpoczęciem czytania dziecku aż będzie "duże", może się okazać, że jest już za duże na to aby to polubić ...
- czytanie na głos niemowlęciu już od pierwszych dni życia, im szybciej tym lepiej stymuluje rozwuj jego mózgu
- buduje trwałe skojarzenie czytania z przyjemnością, poczuciem bezpieczeństwa i więzi
- czytanie dziecku od najmłodszych lat rozbudza w nim ciekawość świata, pomaga zrozumieć, poznać siebie i innych
- wspólne głośne czytanie z nastolatkiem pomaga mu pokonać wiele problemów wieku dorastania

z moich obserwacji
- niesamowicie wzbogaca zasób słownictwa
- rozwija wyobrażnię
- ułatwia przywiązanie i nawiązywanie więzi, nie tylko samo czytanie ale również szukanie i dobieranie książek do zainteresowań dziecka

Przechodząc do meritum ;)
Chłopcy od kilku dni sami przynoszą książki i podają nam do czytania (nawet Z :) !!! Trzeba powiedzieć, że na razie układamy sami teksty do ilustracji lub modyfikujemy istniejące na nasze potrzeby tak aby mogły zaciekawić chłopaków.
Zastanawiałam się, kiedy chłopcy sami zapragną czytania i kiedy nastąpi ten pierwszy gest przyniesienia nam książki i jest !!!! Cieszymy się bardzo, nasze wysiłki nie poszły na marne ...
Pierwszą książką jaką przynieśli i przynoszą nadal jest ... Koparka ;)
W związku z ich obiektem ostatnich zainteresowań, nasz ogólny temat zabaw - WIEŚ,  został chwilowo przerwany na rzecz KOPARKI. Zaopatrzyliśmy ich biblioteczkę o kilka książek pod tym właśnie tytułem które codziennie kilkakrotnie czytamy (opowiadamy:)
Ze strychowych czeluści odkopaliśmy koparkę którą bawiła się kiedyś Z (kiedy z miała ok 2,5 -3 lata na fali tematu Bob Budowniczy nasza kolekcja zabawek wzbogaciła się o wszystkie pojazdy i figurki z bajki, polecam zakup na allegro, zabawki są praktycznie niezniszczalne;) Okazało się jednak, że jedna koparka nie wystarczy.
Obiekt największego zainteresowania:
                                                                             
           
                                     
P.S.
Teraz, sobota godz 9.15 tata z chłopakami pojechali oglądać prawdziwą koparkę która stoi przy remontowanej drodze :)

1 komentarz:

Unknown pisze...

U nas jest podobnie. Moje chłopaki już rano, tylko wstaną, zasypują mnie książkami: "Mama ytaj" - mówi prawie dwulatek. Czasem mija i godzina na takich chwilach czytania z rana, a i wciągu dnia potem też. Tymczasem znam rodziny, gdzie pięciolatka na słuchaniu czytanej książki nie potrafi się skupić 10 min albo ośmiolatka nie jest zadowolona z podarowanej książki, bo jak to książka na prezent. Ale w tych domach bębni "kanał dziecięcy" 24 h na dobę. Wiele zależy od podejścia rodziców. Tak trzymajcie :)