piątek, 24 stycznia 2014

Czekając na zimę

Z: 5,2 lat,
A, J; 13 miesięcy

W tym roku zima okazała się strasznie leniwa. Nie ma mrozu i przede wszystkim śniegu. Postanowiliśmy z Z i koleżanką nie czekać, tylko stworzyć ją w pudełku sensorycznym. Wpadliśmy na pomysł zlokalizowania naszej zimy w górach. Pomogła nam w tym książka, z której mogliśmy się dowiedzieć jakie zwierzęta żyją w górach, jak wygląda przyroda i otoczenie zorganizowane przez człowieka.
Świat w obrazkach, wyd. Olesiejuk
Zanim przystąpiliśmy do tworzenia śnieżnych krajobrazów, przygotowaliśmy karton, który przez kilka cięć nożem stał się świetną podstawą do naszej zabawy.
Przygotowując się przed kilkoma laty do roli taty pracowałem przez pół roku jako opiekun dwójki dzieci. Doświadczenie - bezcenne, polecam każdemu przyszłemu mężowi i tatkowi. Dlaczego o tym wspominam? Procując z dwójką dzieci jednocześnie przekonałem się, jak ważny jest etap przygotowań i organizacja pracy, za którą to my - dorośli jesteśmy odpowiedzialni. Zapobiegamy w ten sposób nie tylko kłótniom i nie zdrowej rywalizacji, ale ze spokojem możemy pomagać maluszkom zrobić i odkrywać coś samemu. Nie demonstrować: "Ja Ci pokaże, patrz i ucz się" tylko czujnie obserwować, współuczestniczyć: "możesz spróbować", "zastanówmy się" itp.
W naszej zabawie kolejność zdarzeń wyglądała następująco:
  - przygotowanie kartonowych pudełek,
 - dwóch zestawów do malowania,
 - dwóch zestawów do wyklejania (wata, bibuła, kleje, filcowe kulki),
 - malowanie wyciętych gór,
 - wyklejanie materiałów przypominających śnieg,
 - wybór zwierzątek (na przemian z koleżanką, nazywając je i opisując),
 - rozmieszczenie zwierzątek śnieżnych norkach, gawrach i tunelach,
  - odrysowywanie śladów zwierząt i zabawa w odgadywanie łapek właściciela,
 - rysowanie pożywienia dla różnych gatunków i zabawa w pory karmienia,
 - naśladowanie odgłosów wybranych zwierzątek,
 - zabawa na spostrzegawczość, które zwierzątko zniknęło z mojej śnieżnej krainy,
 - zwierzątka zapadają w sen zimowy,
 - zwierzątka z tej samej rodziny się spotykają,
 - zabawy w naśladowanie zwierząt,
 - brykanie w gawrach z kocy i materacy.
Przy okazji tej zabawy wykorzystaliśmy zwierzątka z naszej kolekcji Schleich'a, która systematycznie się powiększa. Wiem, że te ręcznie malowane figurki są drogie, ale na szczęście większość z nich, to nasze aukcyjne łupy. Poza tym poznaliśmy ich wartość - bardzo dokładne odwzorowanie poszczególnych gatunków zwierząt. Jedyny zarzut, jaki można postawić producentowi, to brak zróżnicowanych proporcji, np. jeż jest wielkości koguta. Jednak zarzut ten staje się bezzasadny, wtedy kiedy chcemy poznać morfologię gadów lub płazów mniejszych, np. żab. Niewielu przyrodniczych amatorów zainteresowałoby się zakupem gada wielkości tic-taka.
Po kilku dniach zima leniwie zaprószyła płatkami śniegu.
Szukaliśmy sposobu, który pozwoliłby nam go na chwilę zatrzymać, najlepiej w domu do naszych kolejnych zabaw. Zgarnęliśmy więc sprzed bramy w dwa przezroczyste pudełka ok. 8  litrów śniegu.
Po wyborze fauny mroźnych kontynentów można było przystąpić do kształtowania antarktycznych przestrzeni.
Łyżki i norze sprawdziły się jak dłuta w rękach wprawnego rzeźbiarza. Z: "zrobię jeszcze jeziorko dla foczek i górę lodową".
Zabarwiona na niebieski kolor woda w kubku po rozlaniu tworzyła jeziora i rzeki, ponieważ sama woda szybko wsiąkała w śnieg nie pozostawiając żadnego śladu.
Zabawa w Antarktydę w pudełkach stworzyła możliwość wykorzystania doświadczeń fizycznych (zmiana stanu skupienia), przyrodniczych (zabawy zwierzątkami) i kinestetycznych (bez narzędzi robiło się na prawdę zimno, zwłaszcza w dłonie)
Do tworzenia naszych śnieżnych krain wykorzystaliśmy informacje znalezione w książkach.
Tajemnice natury, Arktyka i Antarktyka, wyd. Wilga
Na koniec szukaliśmy jeszcze miejsc na świecie, w których poza mroźnymi kontynentami można znaleźć śnieg.