środa, 26 marca 2014

Nasza codzienność - karmienie piersią Z cz 1


Karmienie piersią jest moją codziennością od ... prawie 5 lat :)
To dużo czasu, dlatego mogę powiedzieć, że wiele nauczyłam się dzięki temu doświadczeniu bliskości i dawania siebie z siebie. Karmiłam Z przez 3,5 roku. Właściwie laktacja przez te 5 lat nigdy u mnie nie zanikła, Z przestała pić mleko z piersi kiedy byłam w 3 miesiącu ciąży z chłopakami. Zrobiła to sama, zupełnie dobrowolnie, po prostu zapomniała o tym przez kilka dni, a kiedy sobie znów przypomniała i spróbowała czy mleko jeszcze jest, to już go nie było.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży bliźniaczej zastanawiałam się jak będę karmiła po urodzeniu się chłopaków 3 dzieci, myślałam, że jest to niemożliwe. Okazało się, że pozostała mi już tylko dwójka ssaków. Mam koleżankę, która obecnie karmi piersią 2 miesięczne bliźniaki i 19 miesięczną córkę, karmiła ją przez całą ciążę. 
Chcieć to móc!

Karmienie Z rozpoczęło się dobrze, w szpitalu Z dostała oczywiście do wózeczka buteleczkę, tak na wszelki wypadek, gdyby pokarmu jeszcze nie było, a ona by płakała. Jako niedoświadczona mama, mało wiedząca na temat karmienia piersią po przystawieniu do piersi dawałam jej butelkę i tak na koniec 2 doby odmówiła ssania z piersi, a pani doktor powiedziała, że chce nas wysłać następnego dnia do domu. Poprosiłam konsultantkę laktacyjna o poradę, chciałam karmić piersią ale w takiej sytuacji, nie wiedziałam co robić. Kiedy dziecko płacze z głodu, nie chce chwycić piersi, a butelkę opróżnia w jednej chwili rozwiązanie wydaję się tylko jedno. Myślę, że właśnie dzięki tym reklamowym buteleczkom mamy mają takie dylematy i dla "dobra" dziecka przestają karmić piersią. Uważam takie praktyki za nie etyczne, powinny być zabronione !!!! Owszem zdarza się, że kobiecy pokarm pojawia się po 2-3 dniach np. po cesarce, są to jednak wyjątkowe sytuacje i takim kobietom powinny pomagać konsultantki laktacyjne. Po porodzie trzeba jak najczęściej przystawiać w odpowiedni sposób dziecko do piersi, tak aby prawidłowo chwytało brodawkę.
Pani konsultantka poradziła mi zupełnie odstawić butelkę. Odmówiłam zabierania jej do wózeczka. Z przez cały dzień i noc leżała przy mnie na łóżku lub była na rękach i w każdej chwili kiedy zaczynała marudzić lub popłakiwać przystawiałam ją do piersi. Oczywiście po tych 24 godzinach Z idealnie piła mleko z moich piersi i tak pozostało prze kilka następnych lat :) Warto wiedzieć jakie mogą być konsekwencje podawania butelki, mimo iż wydaje się, że robimy to tylko na chwilę... Dziecko po urodzeniu powinno jak najszybciej rozpocząć picie mleka z piersi, każdy dzień zwłoki powoduje niepotrzebny stres u dziecka i matki. Dziecko od pierwszych chwil życia uczy się efektywnie ssać, jeżeli będzie długo piło ze smoczka to nauka prawidłowego ssania piersi będzie sprawiała mu trudność i będzie musiało włożyć w to więcej wysiłku, zużyć więcej energii. Marketing firm produkujących sztuczne mieszanki jest obecny niemal wszędzie, towarzyszy mamie od pierwszych chwil po porodzie, nawet kiedy ona o tym nie wie.

Po ok 1 roku karmienia Z zaczęłam otrzymywać
pytania i informacje z serii:

  "Karmisz jeszcze piersią?!"
  "O jeszcze ją karmisz!" z nacechowaniem zdziwienia i dezaprobaty
  "To mleko nie ma już żadnych właściwości odżywczych"
  "Kiedy ją odstawiasz?"

Po 2 latach karmienia słyszałam oprucz tych powyższych
wypowiedzi pojawiały się nowe, zawstydzające Z:

  "Taka duża a jeszcze pije mleko z piersi" 
  "Daj tej mamie spokój, jeszcze ją pogryziesz" :)
  "Tam to już tylko taka woda jest, lepiej żeby piła krowie mleko",
    a dlaczego ma teraz pić krowie, jej mama-człowiek ma dla niej mleko,
    niech krowa w tym czasie karmi mlekiem swoje dziecko :)
  "Oj ona to musi strasznie cię gryźć"

Po przekroczeniu 3 lat pojawiały się najśmieszniejsze,
najbardziej absurdalne wypowiedzi :)

  "Takie długie karmienie spowoduje nienormalne przywiązanie Z do ciebie"
  "Ona już nigdy nie przestanie ssać piersi" :)
  "Dlaczego ty pijesz mleko od mamy przecież masz już takie ... długie włosy!"
   To mnie rozbawiło najbardziej, spytałam pani pielęgniarki! jaki ma to związek ze sobą.
   Nie potrafiła odpowiedzieć.

Mądry artykuł na ten temat możecie przeczytać tu:
http://www.natemat.com.pl/zdrowie/karmienie-piersia/karmienie-piersia-prawda-i-mity.html
W naszym społeczeństwie karmienie piersią do roku jest ogólnie przyjęte jako norma, ale już przez 3 czy 4 lata jako coś dziwnego, nienormalnego i złego. Zapomnieliśmy, że dziecko jak każdy inny ssak powinno pić mleko swojej mamy do czasu, aż samo z tego zrezygnuje. Biologicznie jest to oczywiste, mleko matki jest najlepsze dla jej dziecka i tak, mleko krowy dla cielaka, klaczy dla źrebaka, a ludzkie dla małego dziecka. Wchłanianie wapnia, fosforu i innych niezbędnych składników odżywczych z mleka mamy do organizmu dziecka odbywa się do jego ok. 5-6 roku życia. Zapewne dlatego w kulturach, których nie dosięgła cywilizacja (razem ze sztucznymi mieszankami) dzieci ssą mleko właśnie mniej więcej do tego wieku.
Dokładniejsze wyjaśnienie przeczytacie tu:
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-warto-dlugo-karmic-dziecko-piersia/
Z uwielbiała przytulać się do moich piersi i pić z nich mleko. Ja przez ok. 1,5 roku karmienia byłam konsekwentna w swojej decyzji i nie przejmowałam się żadnymi komentarzami.
Picie mleka było sposobem na zasypianie w ciągu dnia, wieczorem i w nocy. Kiedy doskwierał ból dziąseł przy ząbkowaniu ssanie piersi przynosiło Z ukojenie bólu. Budziła się często w nocy i zamiast Nurofenu dostawała pierś, po chwili już spała :) Czy było to dla mnie męczące? Tak, było ale pomagało to mojemu dziecku, a ja intuicyjnie czułam, że tak powinnam postępować (teraz wiem, że słyszałam głos swojego kontinuum :) W tym czasie po ok 2 miesiącach ząbkowania pomyślałam o odstawieniu od piersi, podjęliśmy z S jedną próbę. Kiedy Z budziła się w nocy ja mówiłam jej, że w nocy nie pije się mleka, a S brał ją na ręce płaczącą, wychodził z pokoju, nosił po pozostałej części mieszkania i uspokajał. Po ok 15 - 20 min brałam Z i zasypiała przy mojej piersi. Po takich 2 lub 3 nocach moje kontinuum wygrało! :) Z nadal mogła zaspokajać swoją potrzebę bliskości kontaktem skóra do skóry przy mojej piersi.
Po ok 2,5 latach komentarze były coraz mniej przyjemne dla mnie i dla Z. Niestety ze smutkiem muszę przyznać, że znów pomyślałam o odstawieniu. Próbowałam przez kilka dni tłumaczyć Z, że już czas przestać pić mleko z piersi. Jednak im częściej musiałam odpowiadać na jej pytania dlaczego tak ma być tym bardziej brakowało mi rozsądnych argumentów za taką decyzją. Co miałam jej powiedzieć i sobie, że mam dosyć komentarzy innych osób, tłumaczenia dlaczego nadal karmię piersią, czy to mogą być racjonalne powody? Zaczęłam szukać informacji na temat dłuższego niż rok karmienia piersią. Potrzebowałam wsparcia ponieważ czułam, że to co robię jest dobre ale nie znałam nikogo kto karmił by ponad 2,5 roku. Przeszukałam internet, znalazłam forum dyskusyjne: Karmienie piersią powyżej roku
http://forum.gazeta.pl/forum/f,21000,Karmienie_piersia_powyzej_roku.html?podpowiedzi
Znalazłam książki, kupiłam i przeczytałam:

Utwierdziłam się w swoim przekonaniu i postanowiłam karmić piersią do czasu, kiedy Z sama z niego zrezygnuje, nawet jeśli miałabym karmić do jej 6 urodzin. Z mojego słownika wyrzuciłam określenie - odstawienie od piersi przez mamę. Dopuszczałam takie rozwiązanie tylko w przypadku mojej poważnej choroby psychicznej ;) Od tego czasu życie stało się cudowniejsze, karmienie było wolne od moich lęków, przestałam wstydzić się karmienia 3 latki w Pasażach Handlowych, na przystanku autobusowym, ławce w parku. Na wszystkie pytania miałam już jedną odpowiedź " karmię, bo taka jest moja decyzja", jeżeli kogoś interesują powody odsyłam do 3 powyższych książek. Nie martwiły mnie już stwierdzenia, że Z mną manipuluje, kiedy w chwilach zdenerwowania, bólu, zawstydzenia, strachu, lęku itd. prosi o pierś.
Teraz wiem, że piersi są po to, aby nimi karmić dzieci tak długo jak tego potrzebują. Jeżeli mama uważa inaczej to powinna przestać karmić ale to ma być jej decyzja, a nie presja otoczenia.

Tej książki nie czytałam, znalazłam ją niedawno w sieci i jestem bardzo ciekawa czego można się z niej dowiedzieć. 
"Polityka karmienia piersią. Ideologia, biznes i szemrane interesy" G. Palmer.


Do tematu karmienia piersią jeszcze wrócę, czuję potrzebę podzielenia się swoim długoletnim doświadczeniem.

We Wrocławiu polecam konsultantkę laktacyjną panią Annę Piekut, Międzynarodowy Dyplomowany Konsultant Laktacyjny IBCLC, tel. 605257283.

1 komentarz:

Andzia pisze...

Jak dobrze czytać słowa kogoś, kto myśli podobnie! Ja również będę karmić piersią do samoodstawienia. Szkoda, że dopiero przy czwartym dziecku doszłam do takiego wniosku. Pozdrawiam :-).