wtorek, 4 marca 2014

Samodzielne jedzenie - BLW, czy warto stosować je u bliźniaków?

A i J 14 miesięcy

Tytuł posta jest oczywiście pytaniem retorycznym ;)
Z bardzo powoli akceptowała nowe smaki, najbardziej smakowało jej mleko mamy :) Powoli, powoli próbowała i decydowała, kiedy zaczyna zjadać coś nowego w większych ilościach tnz.większych niż pół łyżeczki lub łyżeczka :) Tak, to ona decydowała, nie my, nawet wtedy kiedy zjadła tylko 1 łyżeczkę jedzenia które przygotowywałam ok. 2 godziny. Po takim posiłku wypijała mleko z piersi i była szczęśliwa. Często (ale oczywiście nie zawsze) dzieci, które piją mleko mamy bez dokarmiania sztuczną mieszanką wolniej akceptują nowe smaki. Znam dziecko, które do końca 12 miesiąca nie jadło więcej niż 2 łyżeczki czegoś innego niż mleko mamy w czasie 1 posiłku i to jest normalne, tak może się zdarzyć. Z uwagi na brak motywacji do gotowania i 100% czasu poświęcanego na zabawę z Z w ciągu dnia, kupowaliśmy często jedzenie w słoiczkach, od ok 6 miesiąca do ok 12. Z lubiła podjadać "nasze" jedzenie, zmieniliśmy w związku z tym naszą dietę radykalnie. Zaczęliśmy używać mniej soli i cukru, rozpoczęliśmy gotowanie na parze, wędlinę "do chleba" robiliśmy samodzielnie. Kupowaliśmy mięso i z małą ilością przypraw piekliśmy w piekarniku.
Samodzielne jedzenie Z z uwali na powyższe fakty rozpoczęło się, chyba ok 11-12 miesiąca. Nie wiedziałam wtedy nic na temat BLW. O książce "Bobas lubi wybór" dowiedziałam się kiedy Z jadła już świetnie sama, wiedziałam, że jeżeli będziemy mieli jeszcze dzieci na pewno zainteresuję się tym tematem.
Chłopcy bardzo szybko, moim zdaniem za szybko zaczęli sięgać po "nasze" jedzenie. Kiedy mieli ok 5 miesięcy jedli już całkiem sporo innego jedzenia niż mleko. W tym czasie zaczęłam czytać książkę "Księga dziecka" Sears'ów i w 6 miesiącu zaczęłam opóźniać podawanie nowych pokarmów ale niestety do tego czasu zdążyli poznać już wiele nowych smaków. Teraz widzę różnicę między preferencjami smakowymi Z, A i J i zdecydowanie lepiej wprowadzać nowe pokarmy jak najpóźniej tzn. po 6, 7 miesiącu i to bardzo powoli. Na pewno słodzone, solone i mocno doprawiane pokarmy powinny poczekać jak najdłużej się da. Im później dziecko dostanie kabanosy i ciastka tym lepiej dla jego mózgu, żołądka i jelit.
Przeczytajcie książki: "Księga dziecka" Sears i "Bobas lubi Wybór". Dzięki nim zrozumiałam dlaczego nie mamy żadnych problemów z jedzeniem słodyczy u Z, ona sama decyduje o ilości zjadanych smakołyków i je ich bardzo mało. Ma swoją szafkę ze słodyczami, którymi sama dysponuje (chrupki, biszkopty ...). Podobnie jest ze słodkimi prezentami od znajomych. Skutkiem takiego postępowania są zapomniane słodycze, które leżą tygodniami w szafce, najdłużej żelki, cukierki, ciastka ... Ma idealnie wykształcony nawyk unikania dużych ilości cukru. Jej mózg nie jest uzależniony od cukru.
Myślę, że ma to też związek z zapychaniem dziecka słodyczami w kryzysowych-trudnych sytuacjach, kiedy dziecko zaczyna się denerwować, nudzić, popłakiwać, potrzebuje aktywnej uwagi rodzica (chce najczęściej po prostu pobawić się z mamą lub tatą) dostaje coś słodkiego, żeby się odczepiło na najbliższe kilka minut i przestało jęczeć. Tak wyrabia się w dziecku nawyk radzenia sobie ze stresem za pomocą jedzenia, do czego to prowadzi, do wielu, wielu chorób natury nie tylko gastrycznej ale przede wszystkim psychicznej i neurologicznej.
Obawiam się, że z powodu naszego złego początku z dietą chłopaków nie będzie z nimi już tak różowo ;)
Obecnie słodyczami u nas w domu są suszone owoce wszelkiego rodzaju: rodzynki, daktyle, żurawina, figi, papaja, kokos, nawet imbir; nasiona; biszkopty i paluszki (choć staramy się żeby były jak najrzadziej). Do picia chłopcy oprócz mojego mleka dostają wodę, niesłodzoną herbatę np. miętową, pokrzywową, czarną, Z uwielbia jeszcze kakao z mlekiem kozim. Staramy się, póki jeszcze jest na to czas zachęcać nasze dzieci do zdrowego odżywiania się, chcemy wypracować w nas taki nawyk ale bywają też chwile słabości ;) bo przecież jesteśmy tylko ludźmi ... którzy na szczęście nie maja poważnych alergii ;)

O samodzielnym jedzeniu można poczytać też tu:
http://dzikiedzieci.pl/index.php?strona=117
http://tominowo.blogspot.com/2013/07/bobas-lubi-wybor-starszak-woli-sodkie.html
http://koralowamama.blogspot.com/search/label/BLW
http://montessorionthedouble.com/2011/09/06/pincer-grasp/

Chłopcy rozpoczęli swoją przygodę z BLW,  kiedy mieli ok 7-8 miesięcy. Jest to niewątpliwie trudne dla matki, szczególnie matki BARDZO ruchliwych bliźniaków, godzić się na taki typ odżywiania. Wiąże się to z przebieraniem ich dwóch ok 3 do 5 razy dziennie, z ok 2-3 kąpielami. Czego jednak nie robi się dla szczęścia dzieci, uśmiechniętych buziek, samozachwytu nad udanym nabiciem jajecznicy na widelec i złapaniem chwytem pęsetowym ziarenka prażonego ryżu.

Po co to wszystko?
Moim zdaniem, w skrócie:
- prawidłowy rozwój chwytu pęsetowego, niezbędnego do osiągnięcia odpowiednich dla danego wieku umiejętności grafomotorycznych, a w konsekwencji przyjemności z pięknego kaligrafowania liter,
dokładniej na ten temat: http://darterapii.home.pl/index.php?option=com_weblinks&view=category&id=20%3Aetapy-prawidowego-rozwoju-chwytu&Itemid=6
- ćwiczenie koordynacji ręka - oko, warunkuje wysoką sprawność manualną dziecka, jak również sprawną analizę i syntezę wzrokową. Odgrywa ona niebywałą rolę w okresie wczesnoszkolnym. Dzieci wykazujące zaburzenia umiejętności z zakresu koordynacji wzrokowo-ruchowej mają problemy np. z poprawnym trzymaniem ołówka w dłoni, prawidłowym odwzorowywaniem liter bądź elementów graficznych, właściwym umieszczaniem wyrazów w liniaturze czy podczas zabaw konstrukcyjnych jak układanie klocków, budowanie piramidy.
 http://pielegnacjadziecka.pl/dziecko/rozwoj/rozwoj-koordynacji-wzrokowo-ruchowej-niemowlecia-cz-1
http://hslinum.blogspot.com/2009/11/cwiczenia-reka-oko.html
- możliwość doświadczania sensorycznego różnych konsystencji i smaków 
- szybkie i wyraźne mówienie
- wysoka samoocena, ze względu na szybką samodzielność
 
To dla mnie ciekawostka:
 Często dziecko karmione długo przez rodziców papkami krztusi się, kiedy mu się próbuje dać większe kawałki. A krztusi się, bo – po pierwsze – na ogół tymi papkami jest karmione w pozycji półleżącej i w takiej też mamy podają dziecku łyżeczką pierwsze mniej rozdrobnione posiłki, więc pożywienie trafia na tylną ścianę gardła i naturalne jest, że pojawia się odruch krztuszenia. A po drugie, dziecko krztusi się, ponieważ ominęło ten etap, kiedy było gotowe, żeby się nauczyć przeżuwania. Nie daliśmy dziecku okazji do tego, by rozdrabniało pokarm. Autorka książki używa trafnego porównania: gdyby dziecku nie pozwolić chodzić do trzech lat, to potem miałoby trudności z chodzeniem. I tak samo jest z żuciem.

Więcej informacji tu:
http://babyledweaning.pl/start/zalety-metody-blw.html
http://www.mamania.pl/media/onet-pl-bobas-lubi-wybor-czyli-baby-led-weaning-po-polsku,26
http://bobaslubiwybor.blogspot.com/2011/03/fizjoterapeutka-o-blw-cz-1.html
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,6523538,Jak_nauczyc_samodzielnego_jedzenia.html
http://bobaslubiwybor.blogspot.com/
http://www.znaczkijakrobaczki.pl/2014/01/jak-ksztatowac-charakter-dziecka.html
http://dziecisawazne.pl/blw-czy-jedzenie-papek-to-wazny-etap-rozwoju/
http://www.mjakmama24.pl/niemowle/karmienie/baby-led-weaning-blw-czyli-bobas-lubi-wybor-rozszerzanie-diety-niemowlaka-na-jego-zasadach,157_2550.html
http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/1228-baby-led-weaning-pytania-i-odpowiedzi.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,97130,125868066,125868093,Re_O_jedzeniu_jako_etapie_rozwoju.html
http://magiadnia.blogspot.com/2012/09/blw.html
http://parenting.pl/portal/zdolnosci-manualne
http://www.sztukazywienia.com/2013/05/ku-swiadomemu-jedzeniu-od-urodzenia.html
http://odnir.republika.pl/index_pliki/Page1256.htm

Trochę się rozpisałam :) a i tak nie opisałam wszystkich zalet BLW ;) W następnych postach na ten temat będę dodawała zdjęcia samodzielnie jedzących chłopaków.

Brak komentarzy: