środa, 10 grudnia 2014

Nasz (nie)typowy dzień 22 - 23 miesiące część 1

A i J 23 miesiące
Z 6 lat i 1 miesiąc

Poranek
Chłopcy budzą się i wstają ok 7.30 - 8.00 - 8.30, zaraz po tym jak poczują, że mnie nie ma obok nich.
Ja wstaję ok 7.30 - 8.00, w zależności od tego o której godzinie zasnę, czy jest to ok 00.00 czy 03.00 :) (teraz jest 00.20, a ja dopiero zaczynam pisanie :)
Z wychodzi do szkoły ok 8.30 - 8.45, nie chodzi tam zbyt często ale jeśli już to właśnie o tej porze ;) Przyczyn jest wiele np. wizyta jednej z cioć lub babć, kaszel, przeziębienie - uporczywy katar, zbyt późne pójście spać poprzedniego dnia, zbyt interesujące zajęcia przygotowane przez mamę itd Z bardzo lubi w tym roku chodzić do szkoły tzn szkolnej zerówki, lubi bawić się z dziećmi i bardzo polubiła panią Alicję :) Spędza tam 4 godziny dziennie od 9.00 do 13.00
Po przebudzeniu zmieniam chłopakom pieluszki i jeśli pozwolą zakładam im dzienne ubranka, często po zdjęciu piżamek biegają na golasa, w między czasie ubieram ich tak aby tego nie spostrzegli. Kiedy ja pomagam Z w ubraniu się (tak, pomagam 6-latce, po przebudzeniu u Z stężenie hormonów snu spada powoli i jest rozdrażniona, aby jej pomóc należy przedsięwziąć wszelkie środki ostrożności), związuje jej włosy (Z sama je rozczesuje), przygotowuję śniadanie itd chłopcy zajmują najczęściej miejsca w nosidłach na moim brzuchu i plecach, też potrzebują pomocy w wyregulowaniu porannego rozdrażnienia.
Bywają dni, kiedy dochodzą do dobrego nastroju dosyć szybko i chcą rozpocząć ze mną zabawę, a ja Zajmuję się Z. Mam wtedy w zanadrzu kilka zabaw/zabawek dla chłopaków na ok 15-20 min które pozwalają mi obsłużyć w miarę bezboleśnie Z.

Oto kilka z nich:

- zrobione w jednej chwili kakao (mleko z wodą 1:1)

- wykałaczki i pojemnik na przyprawy
Przed zabawami wykałaczkami i ostro zakończonymi patyczkami prezentuję takowy element i omawiam jego właściwości :) Pokazuję go i mówię "Z tej strony patyczek jest ostry, kiedy dotkniemy nim rączki możemy się ukłuć i to może boleć i tu następuje demonstracja :)
Polecam wykałaczki Jan niezbędny, mają ostre zakończenie tylko z jednej strony :)
   
Po mojej prezentacji.                                     Czas na innowacje :)

   
 


 
 Transfer od lewej do prawej, przygotowanie do pisania, koncentracja, precyzja oraz kierunek wykonywania zadania (pedagogika M.  Montessori)
Własne kombinacje, przenoszenie w dwoma rękami w tym samym czasie :)
 Tak, była próba oralna/sensoryczna i bardzo dobrze, świadczy ona o prawidłowym rozwoju ale oczywiście nie zakończyła się tragicznie, nie dlatego, że wyrwałam mu ostry patyczek i nakrzyczałam, ale dlatego, że otoczenie przygotowane było odpowiednio, a dziecko jest kompetentne.
Zabawy takimi narzędziami odbywają się w fotelikach do karmienia, odpowiednio oddalonych od siebie ze względów bezpieczeństwa :)

- ziarenka granatu i 2 miseczki
 

- pojemniki i elementy do przesypywania
 Jesienne "Montessoriańskie" zabawy kolorami, uczymy się nazw kolorów
 Segregujemy kolorami

 badamy wszystkimi zmysłami (nikt nam nie mówi "Nie bierz do buzi")
 budowanie wierzy
ćwiczenia chwytu pensetowego

- nowe/ "stare" zabawki zniesione ze strych które czekają na takie chwile schowane w skrytce

 Tu A zmusza J do naciśnięcia przycisku który spowoduje wydanie odgłosu krowy ;)


Po wyjściu Z (tata odwozi Z i zostaje w pracy) my przechodzimy do śniadania (przygotowuje je tata przed wyjściem do pracy), jeśli nie mają ochoty na jedzenie bawimy się. Po pewnym czasie ponownie pytam, czy chce im się jeść. W między czasie jest kilka konfliktów między chłopakami które staram się, jak tylko mogę pokojowo rozwiązać.
Nie mamy konkretnej godziny jedzenia, nie mogę przecież stwierdzić kiedy chłopcy są głodni, oni to wiedzą, moim zadaniem jest podać im jedzenie wtedy kiedy czują głód, a nie wtedy kiedy ja chciałabym aby go czuli. Oczywiście, nie zawsze odczuwają chęć jedzenia w tym samym czasie. Każdy ma prawo jeść wtedy kiedy chce, a nie wtedy kiedy je brat lub mama, ja nie pod pijam mleka od ok 2 godzin prze obudzeniem się, tak jak oni i nie mam prawa powiedzieć im, że powinni jeść np o 7.30 lub o 8.30 bo wtedy ja zrobiłam śniadanie i ja jestem głodna. Chłopcy czasami są głodni o 8.30, a czasami dopiero o 9.30.

Jak to jest z jedzeniem w przedszkolu/żłobku, jeśli dziecko nie jest głodne w porze karmienia, a np dopiero za 0,5 godz odczuwa głód, to panie obserwują każde dziecko i podają jedzenie, czy czekają do następnej pory karmienia, a dziecko jest zdenerwowane i głodne?


W trakcie śniadania, w czasie picia wody/herbaty lub zaraz po nim podczas mycia rąk rozpoczyna się zabawa (sensoryczna;) wodą zalana jest kuchnia lub ubikacja.
Zwykle po tej części dnia chłopcy dostają nowe świeże ubranka.


 Raj przelewania i ćwiczenia precyzji, koncentracji uwagi i skupienia. To czas zdobywania bardzo ważnych umiejętności potrzebnych np w uczeniu się, czytaniu i wielu innych czynnościach.

  
 
 Było oczywiście wylewanie wody na stolik i ciapanie w niej rączką ...
 

Na koniec trzeba było spróbować jak smakuje ;)



A postanowił umyć nie tylko swój stolik, ale też brata :)

Po zakończeniu długiego etapu śniadaniowego mamy czas na prace manualne:
- rysowanie różnego rodzaju kredkami na papierze, kredą lub mazakami na tablicy,
- malowanie farbami, pędzlem lub palcami, przybijanie pieczątek
- wyklejanie naklejek (mam zamiar wprowadzić klej i brokat :)\
- zabawy ciastolin,ą, ugniatanie, nagniatanie, wałkowanie, krojenie, nakłuwanie, wycinanie kształtów foremkami itd (za kilka miesięcy dołączy do nas plastelina, a później glina :)

   


Kiedy chłopcy nie są głodni śniadanie przesuwa się na czas po manualny :)
Do naszych stoliczkowych zabaw używamy od 22 miesiąca książeczek z serii Maluszkowy świat:
My mamy : Zwierzęta, Ubrania, Pojazdy, Kolory i Dom, oczywiście po 2 sztuki ;)
   
 
Chłopcy bardzo lubią z nimi pracować.

 Naklejają naklejki, najpierw zgodnie z poleceniem, a późnej wszędzie gdzie się da.

 Rysują, kolorują i kropkują ;) Oczywiście nie tylko zgodnie z poleceniem.

   
  Mamy też spontaniczne koncerty w czasie pracy ;)
 Tu śpiewa A, widzicie to spojrzenie
 a tu J, pełen ekspresji :)
 
Chwyt kredki idealny :)

 Po zabawach z książeczkami chłopcy sami odkładają je na przygotowaną do tego półkę w naszym salonie. W ciągu dnia mogą je przeglądać i kolorować w dowolnym momencie, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota.
Nasze instrumenty leżą w salonie na najniższej półce, dzieci mają zawsze do nich dostęp, wiedzą też gdzie po zabawie należy je odłożyć.
Uważam, że podstawowym obowiązkiem rodziców jest przygotowanie (odpowiednio do wieku dziecka) otoczenia dziecka, które umożliwia zachowanie mu ładu i porządku.

Zabawy z muzyką 
Chłopcy uwielbiają muzykę, taniec, pląsy i podskoki. Ich ulubione piosenki to "Żyrafa fa fa" i "Poszło dziewczę po ziele".
Włączam płytę z piosenkami, informuję, że zaczynamy teraz śpiewać i tańczyć, proszę chłopców o wybranie instrumentów i zaczyna się czas muzykowania dla tych którzy mają na to ochotę. Oczywiście nie ma nakłaniania, zmuszania i nacisków, jeśli któryś z chłopaków ma wtedy ochotę na zabawę autami, układanie klocków czy zupełnie coś innego może to robić, w tle słyszy muzykę i może podśpiewywać ;)
Nie wyobrażam sobie sytuacji o których często słyszę:
Pani powiedziała, że X był niegrzeczny, nie chciał tańczyć za rączkę z dziewczynką/chłopcem kiedy był czas rytmiki! I bardzo dobrze! Dobrze, że to zasygnalizował, nie był niegrzeczny, po prostu nie miał na to ochoty i miał do tego prawo ! ! ! ! Powinien mieć wybór, alternatywę.

 
  
Podążając za dzieckiem ... Nasze zabawy przerywane są kilkakrotnie czytaniem, oglądaniem i  opisywaniem ilustracji w książkach. Zaszczepienie miłości do czytania książek jest dla mnie jednym z priorytetów wychowania, dlatego staram się nigdy nie odmawiać.
Kiedy chłopcy mają ochotę przerywają zabawę, podchodzą do kosza z książkami, wybierają jedną z nich i przynoszą mi do czytania. Siadamy wtedy wszyscy na kanapie, ja w środku a oni po moich dwóch bokach. Jest ich 2 i czasami są też 2 różne książki = konflikt. Najczęściej szybko dochodzą do kompromisu, najpierw czytamy jedną, a po niej natychmiast drugą :)


Drugie śniadanie
Zdarza się, że zjadamy je na spacerze.

Spacer
Przez pierwsze 3-4 dni infekcji nie wychodzimy z domu, mieszkanie zostaje dobrze przewietrzone ale nie opuszczamy go. Przez kolejne 3-4 dni (po pierwszych dniach infekcji) wychodzimy raz dziennie na ok 40 min. W kolejne dni możemy już dłużej cieszyć się ruchem na świeżym powietrzu. Spacer organizujemy 2 razy dziennie, jesteśmy na dworze przed południem przez ok godzinę i po południu również ok 1 godzinę. Staramy się aby obydwa wyjścia były z innym rodzicem, a jedno z nich całą piątką ;)
Struj na spacer  jest taki aby nigdy nie zmuszał nas do wypowiedzi typu: "Ne siadaj, nie kładź się, nie dotykaj - bo się pobrudzisz! To zabija ciekawość i ogranicza w znacznej mierze rozwój ruchowy, sensoryczny i psychiczny. Wystarczy tylko odpowiedni strój i eksplorację otoczenia czas zacząć!


 

 
Tak, wolno im jeździć po kałużach. Sprawia im to ogromną radość, nie stanowi zagrożenia dla życia  zdrowia :) Jedynie hulajnogi mogą troszkę na tym ucierpieć ale niewiele ;)
 
Tak naprawdę to dopiero wtedy zaczęła się zabawa ...
 
Odpowiednio przygotowany strój, odrobaczane co 6 miesięcy i bawimy się :)
Co na to panie w przedszkolu :) ? ! !

Ja chcę żeby moje dzieci były nie grzeczne, brudne, żeby mówiły często "NIE!" i wyrażały swoje zdanie i tupały nogą :) ! ! ! ! 

Pierwsza część obiadu zjadana jest najczęściej przed drzemką.
Najczęściej jest to zupa ale czasami chłopcy wolą jogurt z owocami lub same owoce. Kiedy nie mają ochoty na zupę mają alternatywę, oczywiście nie jest to 5 różnych dań, ale nie ma sytuacji takiej która jest w placówkach przedszkolnych, albo jesz to co dajemy albo nic i to teraz albo dopiero za 2-3 godziny.


Drzemka.
Tu mamy zupełną dowolność, nie wyobrażam sobie zmuszania dziecka do leżenia w bezruchu przez 60 minut. 
Najpierw przytulamy się do siebie czytając książkę lub książki :) Po tej "chwili" wyciszenia następuje przytulanie skóra do skóry tnz przyssanie do piersi i picie mleka :)
Kiedy chłopcy są zmęczeni zasypiają pod koniec ssania, a kiedy nie mają ochoty na sen rozpoczynamy zabawę do czasu aż nie widzę u nich senności lub sami jej nie zasygnalizują. Najczęściej biorą mnie za rękę, prowadzą na łóżko, przytulają się do piersi i zasypiają.
Przeraża mnie myśl, że w przedszkolu wszystkie dzieci muszą kłaść się i wstawać (są budzone) o tej samej porze, uważam że jest to nieludzkie, nie humanitarne i przerażające. Jaki ogromny stres to musi wywoływać w małych ludziach, że pamiętają to jako jeden z większych koszmarów dzieciństwa.

Druga część obiadu, zjadana jest natychmiast po przebudzeniu się ;) lub po zabawie przed drzemką.
Oczywiście chłopcy jedzą to na co mają ochotę i to nie oznacza, że zawsze jest to, to co akurat ja im przygotowałam, zawsze mają wybór. 

4 komentarze:

Szczęśliwa Mama pisze...

Świetnie spędzacie dzień. Zabawa w kałużach rewelacja.

Kasia pisze...

Chłopcy doświadczają kałuż całym ciałem :-)
Podoba mi się Wasz dzień. Zainspirowałaś mnie do wprowadzenia kilku zmian u nas - dziękuję!
Mam parę pytań:
Codziennie zachowujesz taką kolejność zabaw?
Jak godzisz potrzeby Z z potrzebami chłopców, jeśli chodzi o zabawy bardziej edukacyjne dla Z?
Miałabym prośbę - napisałabyś o Waszych zabawkach? (auta, lalki, klocki, układanki, figurki itp).
Będzie mi miło, jeśli odpowiesz na moje pytania.

Katarzyna P pisze...

Bardzo chętnie odpowiem, postaram się w najbliższym czasie napisać post jako formę odpowiedzi ;)

Betidevi33 pisze...

Witaj! :) Z przyjemnością śledzę Twojego bloga. My też praktykujemy rodzicielstwo bliskości i chcemy, żeby nasze dziecko poznawało świat wszystkimi zmysłami. Dzisiaj moja mała Emilka (18 miesięcy)chlapała się w kałużach i baaardzo ja to cieszyło. Obawiam sie jednak robali, stąd moje pytanie, czym odrobaczasz takie maluchy? Pozdrawiam ciepło.