wtorek, 11 listopada 2014

Osiem miesięcy

Z 8 miesięcy
A i J 8 miesięcy

 Piknik ze znajomymi w parku.

 Chrupeczki ...

 Ulubiony gumowy wąż do gryzienia zakupiony na jednej z wizyt w ZOO. Wzbudzał często lekką konsternację u przechodniów kiedy widzieli jak wystaje z buzi Z :)

 Przy piersi mogła spędzać naprawdę dużo czasu :)

 Jedna z pierwszych podróży pociągiem.

Chłopcy zjadają banana. W tle zabawa z Z w liczby parzyste i nie parzyste, bardzo szybko zrozumiała różnice :)

Od ok 8 - 9 miesiąca chłopcy rozpoczęli samodzielne kąpiele w dużej wannie bez asekuracji rodziców.
Tu ostatnie zdjęcia w dziecięcej wanience ;) Wypijanie wody w czasie kąpieli zaczęło się przez wysysanie jej z asekuracyjnej pieluszki i trwa do dziś, teraz służą do niego kubeczki, łódki ...


Tak najczęściej wyglądały nasze codzienne rodzinne spacery.




Chłopcy w letnie upalne dni uwielbiali konsumpcję zielonych listków trawy lub koniczyny. Mieli na to nasze pozwolenie, nie zabranialiśmy im, kładliśmy ich w miejscach gdzie mieliśmy pewność, że rośliny nie są trujące i mogli rzuć do woli :)


Co to jest, takie pyszne?
J nurkuje. Czy ktoś mnie znajdzie pod wodą?

Pierwsze wizyty w basenie Z, chłopcy byli zachwyceni, Z nie chciała ich wypuścić.



Tu J konsumuje zieleninkę ;)

Bez nosideł spacery wyglądały tak :) dzieci na rękach, a wózek służył jako miejsce na bagaże :)


Pierwsze wizyty na basenie.
Od ok 7 miesiąca rozpoczął się czas intensywnego użytkowania pudeł jako środków szybkiego transportu i zabaw. Chłopcy uwielbiali szybkie przejażdżki w pudłach. Obydwaj mieli swoje pudła w których siedzieli, a my ciągaliśmy ich z zawrotną prędkością.

Pogawędki z prababcią przy chrupkach. 

Nasz różowy anioł, wróżka, motyl, baletnica itd

 
Klepki na muchy - jedna z zabawek nr 1.


 

Chłopcy uwielbiali wizyty na różnych placach zabaw. Wspaniale czuli się w huśtawkach, na karuzelach i zjeżdżalniach. Najbardziej kochali grzebanie w kamyczkach, piasku i konsumowanie ich.


Równie wspaniałymi zabawkami były duże łyżki i kuchenne, chochelki i inne metalowe elementy wyposażenia kuchni np norze oczywiście takie z kompletu obiadowego, nie te ostre do krojenia chleba lub wędliny.


1 komentarz:

Damian Cal pisze...

Jak patrzę, że dziecko bierze plastik do buzi, to się trochę dziwię. Od razu widzę toksyny...
Polecam bardzo książkę "Mordercza gumowa kaczka".
__
nvc