środa, 25 lutego 2015

7 dni z wirusem i gorączką! 9 dni w domu

A i J 26 miesięcy
Z 6 lat i 4 miesiące

Odpowiadając na pytania: Co u nas, jak przetrwać tyle dni z 3 chorych dzieci i rodziców, co robimy kiedy dzieci chorują, jak leczymy przeziębienie itd?

Jeden z naszych 7 dni z wirusem:

Po przebudzeniu (chłopcy budzą się pewnie ok 1,5 godziny, piją wtedy moje mleko i bardzo powoli spada im stężenie hormonów snu, a ja śpię, Z budzi się zwykle o tej samej godzinie co chłopcy

1.  Oczyszczamy wszystkie nosy i noski. Odciągamy katar "Katarkiem", natychmiast po odciągnięciu do każdego otworu nosowego wlewamy 1 fiolkę soli fizjologicznej i po chwili znów odciągamy zalegającą wydzielinę. Wszystkie noski są już idealnie czyste, wystarcza to na ok 30-40 min, po tym czasie zabieg powtarzamy na 3 noskach = 6 otworach nosowych

2. zmieniam pieluszki, piżamy, zakładam jeśli chłopcy pozwolą ubrania dzienne, jeśli nie pozwolą pozostają w pieluchach lub na golasa :)
- po bardzo dokładnym oczyszczeniu nosków można oddychać pełną piersią :) tnz. wdychać zwyczajną 0,9% sól fizjologiczną przez ok 15-20 min lub sól fizjologiczną z Mucosolwanem, a po niej kolejna inhalacja ze stężonej soli fizjologicznej. Z inhaluje się sama.

3. Najpierw inhaluję A 15-20 min, po nim J 15-20 min. W tym czasie A zjada śniadanie które przygotowuje S, ja nie mam takiej możliwości, nie mogę być w 2 miejscach w tym samym czasie. Inhalacje są priorytetem! Po inhalacji J kolej na 2 inhalację A, J w tym czasie je śniadanie. Po 2 inhalacji A kolej na 2 inhalację J.
Po inhalacjach dokładne oklepywanie pleców i boków klatki piersiowej, tak mija pierwsze 2-2,5 godziny od wstania z łóżek.

4. po inhalacjach kolejny raz oczyszczamy noski, tak jak w punkcie 1 :) i tak do godz ok 10-11 zużywamy ok 25 fiolek soli fizjologicznej :) Dlaczego aż tyle? Przy każdorazowym oczyszczaniu noska, każde z dzieci dostaje jedną fiolkę soli do wypicia to takie przekupstwo aby pozwolili na wlanie soli do ich nosków. W praktyce wygląda to tak: trzymam na rękach malucha lub Z przechylam głowę do tyłu, otwieram jedna fiolkę soli i mówię: teraz kilka kropelek trafi do buzi, buzia jest już otwarta i czeka na kropelki, na buzi dziecka uśmiech :) zakraplam do buzi ok 2-3 krople, a teraz kropelki do noska, wlewam pozostałą część fiolki do 1 otworu nosowego. Odciągam wydzielinę, a następnie powtarzam tę czynność z każdym otworem nosowym całej 3 naszych dzieci :) Wszyscy kochają sól fizjologiczną, sama wpadłam na ten pomysł i chyba go opatentuję ;) Po zabiegu lub przed każdy dostaje swoją otwartą fiolkę soli na własny użytek :)

5. Teraz, tj ok godz 11 czas na moje szybkie śniadanie, chwilowo mam wolne ręce od zabawek, książek i inhalatora ;)
W tym samym czasie pracują 2 inhalatory, nie wyobrażam sobie posiadania 1 inhalatora przy chorej równocześnie trójce dzieci.

W między czasie mierzę chłopakom temperaturę (termometrem rtęciowym pod pachą) i podaję leki przeciw gorączkowe (w początkowej fazie infekcji najczęściej co ok 4-5 godzin, po tym jak temp przekroczy 38,5 stopnia).
Z sama trzyma termometr pod pachą patrzy na zegarek i po 15 min przynosi go do sprawdzenia :)
Naprawdę nie wyobrażam sobie mniejszej różnicy czasu między ciążami niż 4 lata :)

6. W czasie zabawy z chłopakami, rozmowy z Z, po włączeniu bajki na ok 30 min mogę zdjąć piżamę i założyć coś dziennego, w międzyczasie tj. około godz 12 podgrzewam zupę ugotowaną przez S i jeśli zdążę nastawiam pranie. Zjadamy zupę i po chwili słyszę już zawołania mamo czytaj, mamo oć, auto bam, oznacza to jedno rozpoczął się czas zabaw :)

7. Kolejny raz oczyszczamy noski.

8. Ok godz 13 mamy czas czytana książek, siadam na łóżku, po moich 2 stronach chłopcy, obok nich Z i czytam im książki, uwielbiam ten czas :) trwa on ok 30-50 min najczęściej do momentu kiedy jeden z nich lub obydwaj mówią: Mamo psii, mleko- czytaj mamo chce mi się spać, chcę napić się mleka :)
Z słucha audiobooka, czyta lub przegląda książki, rysuje lub maluje w swoim pokoju a ja z chłopakami leżymy, chłopcy piją mleko i czekają na sen ... Zakończenie może mieć 3 warianty: zasypiają obydwaj, zasypia jeden z nich lub nie zasypia nikt, a najchętniej zasnęła bym ja :)

9. Pozostała część dnia podporządkowana jest temu co zdarzyło się w końcówce punktu 7, ale najczęściej bywa tak:
Zajadamy drugą część obiadu, ugotowana przez S. Kiedy chłopcy śpią cały ten czas poświęcam na czytanie Z lub zabawę z nią: rysujemy, bawimy się ciastoliną, lalkami itd. Kiedy jest chora najczęściej chce słuchać audiobooków lub mojego czytania.

10. Dokładne oczyszczanie nosków (po drzemce), mierzenie temperatury, podawanie leku przeciwgorączkowego.

11. Po drzemce, oczyszczeniu nosków i obiedzie rozpoczyna się 2 seria inhalacji, dokładnie jak w punkcie 3. (od godz 14-15 do ok 16)

12. Po inhalacji dokładne oczyszczanie nosków i oklepywanie pleców.

13. Chłopcy i Z rozpoczynają czas zabaw z tatą. Ja mam czas na przygotowane kolacji i sprzątnięcie - takie aby dało się przejść przez mieszkanie bez większego uszczerbku na zdrowiu.

14. Kąpiel, oczyszczanie nosków, inhalacje z samej soli fizjologicznej, mierzenie temperatury, lek przeciwgorączkowy.

Noc:
budzik dzwoni co ok 4 godziny, mierzę całej trójce temperaturę i podaję lek przeciwgorączkowy, w przypadku zgłaszania sygnałów zatkanego nosa i braku możliwości oddychania odciągam katar, w czasie uporczywego kaszlu dodatkowo inhaluję samą solą fizjologiczną. W między czasie karmię na życzenie 2 chłopaków moim lekiem lub jeśli o to proszą podaję wodę do picia.
Dobrze, że śpią po moich 2 bokach, nie muszę wstawać do karmienia :)

W czasie 7 dni choroby dzieci osłuchane były przez 3 lekarzy w 1, 4 i 6 dobie choroby, miały dwukrotnie zrobione badania: mocz, CRP, morfologia z rozmazem w 1 i 4 dobie choroby.

Zero kontaktu ze światem zewnętrznym poza kilkoma wyjściami S do sklepu po owoce i podstawowe produkty żywnościowe, żadnych przychodni, sklepów, odwiedzin itd.

Mamy ogromny sukces !!! Udało się, wszyscy są zdrowi bez nad każenia bakteryjnego i podania antybiotyku, mimo iż dostaliśmy 3 recepty w 1 dobie choroby :)

Zdjęcia z naszych zabaw w czasie 9 dni w domu dodam jutro, teraz jest już trochę późno ;)

P.S.
S obowiązkowo pierwsze 5 dni na L4 z nami w domu, nie wyobrażam sobie samotnej skutecznej walki z wirusem. Rozpoczęliśmy spacery, a Z do szkoły pójdzie dopiero w poniedziałek.
Koszt ok 400zł (leki, badania i wizyty lekarskie)








6 komentarzy:

Inga pisze...

Pytanie z ciekawości- ja tez staram się unikać leków i atakujemy najpierw inhalacjami, maścią majerankową i odciąganiem kataru, ale kilka razy spotkałam się z opinią, iż odciąganie można robić max 2 razy na dobę aby nie uszkodzić śluzówki. A tu widzę masę razy na dobę stosujecie- wychodzicie poza wytyczne czy może masz inne źródła- chętnie poczytam:)

Katarzyna P pisze...

spotkałam się różnymi opiniami odnośnie ilości i jakości oczyszczania noska. Na pewno ilość jakość oczyszczania należy dostosować do rodzaju infekcji - ilości występującej w jamie nosowej wydzieliny.
Nasz ostatni wirus był wyjątkowy. Przy zwyczajnej lekkiej infekcji też stosuję taki sam sposób oczyszczania noska, ilość uzależniam od częstotliwości zatykania się noska. Jeśli chłopcy sami wydmuchują katar nie odciągam go dodatkowo ale ostatnio zrobili się leniwi i sami chcą aby im odciągać lub obsługują odciągaczkę samodzielnie :)

Kasia pisze...

Jesteście wielcy!! :-)
(p.s. Ja bym nie wytrzymała bez śniadania do 11 ;-))

Katarzyna P pisze...

To kwestia przyzwyczajenia ;)

Szczęśliwa Mama pisze...

Koszt chorowania w Polsce powalający u nas leki za darmo.
Tutejsi lekarze nie przepisują antybiotyku na każdą dolegliwość chociaż tyle...
Dobrze że już jesteście znowu z name!

Katarzyna P pisze...

Koszt, bez antybiotyków (to, że były przepisane nie znaczy, że powinny być podane;), syropów i suplementów diety - tych specyfików nie stosujemy. Gdybyśmy kupili to wszystko co nam zalecono (a nie miało żadnego wpływu na wyzdrowienie) koszt dla 5 osób to min 700zł