wtorek, 13 stycznia 2015

Sylwester cz 2

Obiecałam, że dokończę naszą sylwestrową historię ;)
Bawiliśmy się wspaniale, ja w pracy = opiekując się i bawiąc z naszymi chłopakami i Z.
S do południa szalał z nami na śniegu, po południu zniknął aby przygotować i przeprowadzić nocną wspaniałą imprezę sylwestrową, w tym roku w konwencji - karnawał w Wenecji.




Obydwoje byliśmy bardzo zadowoleni z naszej pracy. Goście byli zachwyceni prowadzeniem zabawy przez S.
Nasze dzieci bawiły się wyśmienicie przy dekorowaniu sali do kinderbalu, a później szalały prawie do północy, chłopców zasnęli o 23.30, a Z dopiero o do 01.30 :)

 Mamo, nie widać moich butów!
 A bardzo chętnie ćwiczył motorykę dużą, J równowagę,
 a tata bicepsy ;)
 Chłopcy stali nieruchomo dłuższą chwilę i oglądali narciarzy. Z zdecydowanie wolała zjeżdżać z zawrotną prędkością!
Widoki przecudne.

W sylwestrową noc ...
      

 2 małe bestie i ... piękna ;)



Kilka dni przed i po sylwestrze Hotelik Orański gościł również nas. Stąd jeździliśmy na stoki Czarnej Góry, pogoda była wspaniała, mnóstwo śniegu, nie za zimno i bajkowo.




zamiana, tym razem J postanowił ciągnąć brata.
Kiedy wszyscy chcą jechać trzeba trzeba mieć dużo siły ;)




Dla chłopaków mieliśmy sanki, a dla Z zabraliśmy specjalne duże plastikowe koło z uchwytami do szybkich zjazdów :)
Na stoku okazało się, że J koniecznie chce wyjechać wyciągiem na górę i BARDZO SZYBKO zjeżdżać  razem z innymi narciarzami! Bardzo płakał kiedy dowiedział się, że nie ma szans na zjazdy ...  Z natomiast, po obejrzeniu kilkunastu upadków w szkółce postanowiła przełożyć naukę jazdy na następny rok :)

A najpierw obserwował wszystko z bezpiecznej odległości w moich ramion i wygodnym nosidle, a później przyłączył się do białego szaleństwa :)
 

Tak cała trójka odpoczywała. Czy ktoś mówił, że nie leży się na ziemi? U nas można nawet w zimie ;)

Postanowiliśmy pojeździć trochę po okolicy i obejrzeć piękne ośnieżone góry i lasy z różnych miejsc.
Na jednym z domów przeczytaliśmy, że jest to ostatni po lewej stronie drogi dom w Polsce, Z bardzo zaciekawiła ta informacja. Stwierdziliśmy, że jest do doskonała okazja do lekcji geografii.


Kupiliśmy mapę okolicy, zeszyt - dziennik z podróży, do notatek i rysunków- wspomnień z wyjazdu, kartki pocztowe.
Oglądaliśmy mapę i rozmawialiśmy o tym w jakich górach jesteśmy- góry Bialskie, jakie są tam najwyższe szczyty, oglądaliśmy na mapie iw realu oznakowanie różnych szlaków turystycznych i sprawdziliśmy jaki kraj jest bardzo blisko nas ;)



Brak komentarzy: